We Francji zakończono śledztwo w sprawie byłego tradera Societe General Jerome'a Kerviela, który naraził swój bank na stratę pięciu miliardów euro. Makler został oskarżony o fałszerstwo, nadużycie zaufania pracodawcy i... samowolne użytkowanie komputera.
Proces Kerviela, któremu tytuł oszusta stulecia pod koniec ubiegłego roku odebrał Bernard Madoff, defraudując 50 mld dol, rozpocznie się prawdopodobnie dopiero na początku przyszłego roku w Paryżu.
Sprawa 32-letniego obecnie Kerviela ujrzała światło dzienne na początku 2008 roku, kiedy okazało się, że bank Societe Generale, w którym pracował, stracił prawie pięć miliardów euro w wyniku operacji finansowych. Przeprowadzał je właśnie Kerviel, który obracał sumą prawie 50 mld euro, inwestując m.in. papiery oparte na ryzykownych kredytach hipotecznych. Oszust przez prawie dwa miesiące przebywał w areszcie, a przez ostatnie półtora roku - pod nadzorem sądowym.
W międzyczasie znalazł pracę, jako konsultant informatyczny w firmie LCA w podparyskim Levallois-Perret, specjalizującej się w doradztwie i ekspertyzach informatycznych. Ze swoim fotelem pożegnał się natomiast ówczesny prezes Societe Generale.
Co dalej z Kervielem?
Nie wiadomo jak kara w świetle nowych postawionych właśnie zarzutów grozi Kervielowi. Wcześniej mówiło się o trzech latach więzienia i 370 tys. euro kary. Kerviel cały czas twierdzi, że jest kozłem ofiarnym, a jego zwierzchnicy byli w pełni świadomi zawieranych przez niego ryzykownych transakcji lecz dopóki zarabiał dla banku pieniądze, nie protestowali.
Mimo problemów z prawem, były makler ma też swoich zwolenników, przez których jest postrzegany jest jako symbol walki z bankami i wielkimi koncernami. W internecie można kupić koszulki z napisem "Kerviel jest moim chłopakiem", "Kocham Jerome Kerviela", "Brawo Jerome!" czy "Jerome Kerviel - 4 900 000 000 euro - szacuneczek".
Źródło: wyborcza.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24