Nie jest wykluczone, że aby w 2010 r. Polska mogła spełnić kryteria związane z wprowadzeniem euro, może być konieczne podniesienie podatków - uważa były wiceminister finansów Stanisław Gomułka.
- Ktokolwiek będzie premierem, ktokolwiek będzie sprawował rządy, to myślę, że będzie zabiegał o to, żeby jednak spełnić w 2010 r. kryteria z Maastricht - podkreślił prof. Gomułka, który obecnie jest głównym ekonomista Business Centre Club.
Dlatego - jak ocenił profesor - rząd użyje wszystkich środków, w tym także ewentualnego podniesienia podatków, by zostały spełnione te kryteria.
Trudne wymogi
Kryteria z Maastricht stanowią, że inflacja nie może być wyższa niż 1,5 pkt proc. od średniej stopy inflacji w trzech krajach UE, gdzie inflacja była najniższa. Długoterminowe stopy procentowe nie mogą przekraczać więcej niż o 2 pkt proc. średniej stóp procentowych w trzech krajach UE o najniższej inflacji.
Ponadto dług publiczny nie może przekraczać 60 proc. PKB, a deficyt budżetowy - 3 proc. PKB.
Nierealne PKB budżetowe
Profesor prognozuje, że w 2009 r. tempo wzrostu gospodarczego w Polsce będzie mniejsze niż to założone przez rząd w budżecie na 2009 r. Rząd zaklada wzrost PKB na poziomie 4,8 proc.
- Będzie bardzo dobrze, jeśli w 2009 r. tempo wzrostu PKB będzie na poziomie 3-4 proc. W 2010 r. może być trochę wolniejsze - na poziomie 2-3 proc. W 2011 r. - 3-4 proc., a w 2012 r. powyżej trendu - tempo wzrostu będzie wyższe - ocenił Gomułka.
- Jeżeli przez około dwa lata będziemy mieć w Polsce spowolnienie gospodarcze, to automatycznie później będziemy mieć trochę wyższe tempo wzrostu PKB - dodał.
Mieszkania w dół
Prof. Gomułka uważa, że popyt na mieszkania może spaść w Polsce nawet o 30-40 proc., a to spowoduje spadek ich cen.
- Zaostrzenie warunków kredytowych oraz czynniki psychologiczne mogą spowodować bardzo silny spadek popytu w najbliższych miesiącach - powiedział profesor na konferencji zorganizowanej przez Polską Izbę Przemysłowo-Handlową Budownictwa.
Gomułka ocenił, że w najbliższym czasie nie spadnie podaż mieszkań. - Dojdzie więc do nagromadzenia ilości niesprzedanych mieszkań i do spadku ich cen - zaznaczył.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24