Google Chrome wygląda jak wszystkie produkty Google. Przejrzysty, w pastelowych kolorach, znakomicie pasuje do Gmaila. I choć z pozoru kolorystyka nie ma większego znaczenia dla funkcjonalności, to wyraźny brak nawiązania do modnej stylistyki Visty jest już pewnym manifestem. Google chce bowiem ugryźć kawał rynku przeglądarek, którego większością włada od lat Internet Explorer Microsoftu.
Od kiedy pojawiły się pierwsze przecieki na jej temat, w internecie zawrzało. Teraz każdy użytkownik Windowsa może go mieć. Czy stanie się prawdziwym zagrożeniem dla stabilnego rynku przeglądarek internetowych? Patrząc na sukces Gmaila można stwierdzić, że są na to spore szanse.
Czym jednak naprawdę wyróżnia się Chrome? Dlaczego jest warta, bądź nie instalacji na naszych komputerach?
Prostota jej imię
Na początku trzeba zaznaczyć, że jest to wersja beta, czyli testowa. Jednak patrząc na politykę Google dotycząca nowych aplikacji, szary napis obok logo może pozostać na dłużej. Tak jest w przypadku choćby Gmaila, usługi pocztowej, która mimo, że działa od kilku lat, wciąż jest na etapie testów.
Do największych atutów nowego dziecka Google zaliczyć trzeba z pewnością szybkość i prostotę obsługi. Zresztą takiego zdania jest większość internautów, dzielących się swoimi pierwszymi wrażeniami. Chociaż wersja dla innych systemów niż Windows nie jest jeszcze dostępna, niektórzy użytkownicy Safari (przeglądarki Apple) uważają, iż Chrome nawet ją bije w prędkości działania.
Trochę przerażające ... Wyszukiwarka Google, Google Mail, pakiet biurowy Google, google'owy YouTube, foto na Picasa, PIM Google'a, Google Chrome. Jeszcze brakuje by wypuścili rewolucyjny wielojęzykowy Instant Messenger i mają w jednej centralnej bazie danych wszystkie informacje o większości ludzi posiadających komputery Tech addicted, newsroom.chip.pl
Ciekawym rozwiązaniem (choć może nie zasługującym na miano "przełomowego", jak czynią to twórcy, działa bowiem już w Firefox) jest istnienie jednego tylko paska adresu, który pełni także roli historii i wyszukiwarki. Kolejnym krokiem zaś w stronę bezpieczeństwa jest okno "incognito", pozwalające na surfowanie po sieci, bez pozostawiania na komputerze jakiegokolwiek śladu.
Co nas denerwuje?
Każdy produkt ma jakieś słabe strony. Najczęściej większość z nich jest poprawiana niedługo po wydaniu. Do innych niestety trzeba się przyzwyczaić. Co internauci i my zauważyliśmy jako warte uwagi programistów Google?
Na pierwszy rzut oka dziwi nieco brak paska menu na górze, jednak użytkownicy nowszych aplikacji Microsoftu już się do tego przyzwyczaili. Innym "problemem" jest brak możliwości wpływu na wygląd programu i brak dodatków (zapewne - do czasu). Kilka szczegółów, jak niemożliwość usunięcia z historii konkretnych adresów (można tylko wyczyścić cały dzień), czy trochę przypadkowe działanie "najczęściej odwiedzanych kart" wydaje się niewielkim powodem do narzekania.
Doświadczonym internautom najbardziej brakuje wpływu na działanie programu. I faktycznie, wspomniany brak dodatków czy dosyć uproszczona w stosunku do innych przeglądarek obsługa, daje wrażenie braku kontroli. Wiele osób zarzuca programowi brak blokady reklam. Irytujący wydaje się także program instalacyjny, który podejrzanie długo działa, niezwykle łatwo dociera do zapisanych haseł w Firefoxie i przy tym nie pyta nawet o miejsce instalacji przeglądarki. Ale dla mniej zaawansowanych użytkowników niemal bezobsługowa instalacja może być atutem.
Mi się nie podoba - zbyt prosta, nie ładna graficznie, za mało opcji dla zaawansowanych użytkowników, słownik języka polskiego kuleje - zostaje przy Firefox !!! wsba, forum tvn24.pl
"Wypalić Chrom"
W promocyjnym komiksie, wydanym przed oficjalnym udostępnieniem przeglądarki twórcy tłumaczą, że nazwa pochodzi od graficznego interfejsu użytkownika. Niektórzy odnoszą się jednak do żargonu informatycznego, który jako "chrome" określa widowiskowe komponenty programów, nie mające jednak wpływu na działanie aplikacji (jak np. trójwymiarowe animowane ikony).
Trudno jednak nie zauważyć w nazwie odwołania do twórczości Williama Gibsona, pisarza science fiction, twórcy cyberpunku, który w 1982 roku napisał opowiadanie "Wypalić Chrom". Gibson jest niezwykłym wizjonerem, który wynalazł słowo "cyberprzestrzeń" i przedstawił w swoich opowiadaniach koncepcję internetu i rzeczywistości wirtualnej na długo przed ich powstaniem. Czy może być lepszy punkt odniesienia dla "rewolucyjnej przeglądarki"?
Open Source, czyli kolektyw...
Jak dla mnie jest OK!!! Szybko działa i jest prosta! Uważam, że użytkownicy IE będą z niej korzystać, bo swoją prostotą przypomina właśnie IE. Miejmy nadzieje, że już niedługo pojawią się dodatki, które pozwolą rozbudować i przystosować przeglądarkę do swoich potrzeb. Podsumowując cieszy mnie to ze powstała kolejna alternatywa dla IE. zgubi, media2.pl
Dziś każdy, kto ma komputer z systemem Windows XP może sam się przekonać, ile nowa przeglądarka jest warta. Dużym atutem (szczególnie dla świata informatycznego) jest fakt, iż jest to program open-source'owy, zatem jego kod źródłowy jest ogólnie dostępny. Dzięki temu poprawa błędów i ulepszanie programu może być udziałem każdego informatyka - w przeciwieństwie do Internet Explorera.
– Uważamy Google Chrome za przełomowe osiągnięcie w rozwoju przeglądarek, jednakże zdajemy sobie sprawę, że nie udałoby się nam stworzyć jej samodzielnie – powiedział Linus Upson, Dyrektor Działu Inżynierii Google Inc. – Przeglądarka Google Chrome została zbudowana na bazie innych projektów typu open-source, które znacząco przyczyniają się do rozwoju technologii budowy przeglądarek oraz wpływają na rozwój konkurencyjności i innowacyjności - podkreślił. (Przeczytaj także wypowiedź wiceprezydenta firmy Google Sundar Pichai)
Google Chrome jeszcze zanim się pojawił, stworzył niemałe zamieszanie w cyberprzestrzeni. Czy stanie się równie wszechobecnym narzędziem przeszukiwania internetu, jak wyszukiwarka Google?
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24