Rządowa kontrola w KRUS potwierdziła, że w Kasie rządzonej przez PSL dochodziło do nepotyzmu i nadużyć, a jej prezes Roman Kwaśnicki zataił w oświadczeniu majątkowym, że zasiada we władzach prywatnej spółki - pisze "Dziennik", który dotarł do raportu z kontroli.
"Dziennik" donosi, że prezesem Kwaśnickim zainteresuje się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Zatrudniał prezes
Co jeszcze odkryli rządowi kontrolerzy? Potwierdzili nepotyzm w KRUS, gdzie zatrudniono, według "Dziennika", dzieci pracowników centrali Kasy. W Funduszu Składkowym KRUS w biurze zarządu kandydatów osobiście zatrudniał prezes Kwaśnicki. Jak to możliwe? W KRUS działa procedura z 2007 r., która nie określa, jakie mają być kryteria oceny kandydatów do pracy.
Kolejna sprawa: tworzenie stanowisk na zamówienie. Takie dostał Kazimierz Pątkowski, szara eminencja KRUS. Kiedy jako szef biura prawnego przeszedł na emeryturę, prezes Kwaśnicki dał mu stanowisko radcy, żeby nie stracił pensji.
Gdzie szły pieniądze?
W KRUS zawierano "niecelowe i niegospodarne" umowy - wynika z raportu. Dwie z nich są wyjątkowo kuriozalne: kierowca prezesa Kwaśnickiego i członek PSL Artur Grab miał przygotować "dokumentację niezbędną do obsługi centrali KRUS". Zainkasował za to blisko 9 tys. zł, ale zamiast robić dokumentację, woził prezesa służbowym samochodem. Prywatnie Grab jest znajomym Kwaśnickiego. W KRUS znalazł się, bo... wygrał konkurs.
Prezes wiecznie w delegacji
Ministerstwo Rolnictwa, któremu KRUS podlega, zgodziło się, by prezes w Warszawie mieszkał w rządowym hotelu, a koszty podróży do rodzinnej Jeleniej Góry zwracała mu Kasa. A podróżuje często. Od stycznia do lipca był w 34 delegacjach, w tym w 23 do... Jeleniej Góry. Zbiegiem okoliczności - często w weekendy, kiedy wykłada w lokalnej wyższej szkole. Na 188 dni pełnienia funkcji w delegacjach po Polsce spędził 114 dni, zużywając benzyny za blisko 30 tys. zł.
Od tego się zaczęło
W połowie lipca "Dziennik" napisał, że za rządów obecnego prezesa KRUS Romana Kwaśnickiego, karierę robią tam jego przyjaciółka, jej brat i konkubina brata. CZYTAJ WIĘCEJ Oprócz tego - według gazety - etaty w KRUS-ie i Funduszu Składkowym mają ludzie związani z dyrektorem w centrali Kasy Wojciechem Kobielskim: jego syn, narzeczona syna i matka narzeczonej. Z kolei Kazimierz Pątkowski, prawa ręka prezesa, miał zadbać o pracę dla syna, kochanki i jej córki. Do pracy w KRUS miała trafić też szwagierka ministra rolnictwa.
Dwie kontrole, różne efekty
Co na to wszystko minister rolnictwa Marek Sawicki? W rozmowie z "Dziennikiem twierdzi, że ma wyniki własnej kontroli, które mówią, że wszystko jest w porządku. CZYTAJ WIĘCEJ A dokumentu, który ma premier jeszcze nie widział.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24