Już w lipcu pęknie kolejna bariera psychologiczna: za litr benzyny zapłacimy powyżej 5 zł. Eksperci z banku Morgan Stanley ogłosili, że w prezencie na obchodzone 4 lipca amerykańskie Święto Niepodległości świat dostanie ropę po astronomicznej cenie 150 dol. za baryłkę - pisze dziennik "Polska".
Na światowych giełdach za baryłkę ropy płacono w poniedziałek 135 dol. W Polsce litr najpopularniejszej benzyny Pb95 kosztował 4,65 zł. Tak wysokie ceny ropy mają spowodować wzrost inflacji co najmniej o 1 punkt procentowy, w ślad za nią w górę pójdą stopy procentowe. W ten sposób ofiarą szybujących cen paliw stanie się każdy z nas. - Każde 20 dol. więcej za baryłkę ropy to zmniejszenie wzrostu polskiego PKB o 0,1 proc., czyli o 1 mld 250 mln zł - szacuje Andrzej Bratkowski, główny ekonomista Pekao SA. Od początku roku straciliśmy więc ponad 1 mld zł, bo do dziś cena za baryłkę ropy wzrosła aż około 40 dol.
Premier nie będzie rozmawiał z prezesami koncernów paliwowych
W sumie w 2008 roku wysokie ceny paliwa mogą nas kosztować 2,5 mld zł. Albo i więcej, jeśli ropa dalej będzie drożeć. Mimo to rząd wciąż nie planuje obniżki akcyzy.
Każde 20 dol. więcej za baryłkę ropy to zmniejszenie wzrostu polskiego PKB o 0,1 proc., czyli o 1 mld 250 mln zł. Andrzej Bratkowski, główny ekonomista Pekao SA.
Krytykuje opozycja i koalicjant
Brak decyzji w sprawie akcyzy jest ostro krytykowany przez opozycję. Niezadowolony jest także koalicjant PO w rządzie, czyli PSL. - Obniżenie akcyzy powinno być poważnie rozważone. Ceny paliw wpływają przecież na ceny innych produktów i usług. Jeśli zostaną utrzymane na tak wysokim poziomie, to gospodarka się rozjedzie - powiedział "Polsce" Franciszek Stefaniuk, wiceprzewodniczący klubu PSL.
Musimy oszczędzać energię
Stanowiska rządu broni Andrzej Bratkowski, główny ekonomista banku Pekao SA. Jego zdaniem, wysokie ceny ropy to stały trend, do którego gospodarka musi się przygotować, inwestując w nowoczesne technologie energooszczędne. - Zmniejszenie akcyzy byłoby złym pomysłem, bo zniechęciłoby gospodarkę do oszczędzania energii. A energię musimy oszczędzać - mówi Bratkowski. - Rząd nic nie może poradzić na wahnięcia globalnych cen, tak jak nie mógłby poradzić na suszę, biegając po polu i podlewając rośliny.
Źródło: tvn24.pl, "Polska", PAP