Nadawcy komercyjni proponują Urzędowi Komunikacji Elektronicznej własny plan wdrożenia telewizji cyfrowej. Sprowadza się on do układu z państwem: sfinansujemy cyfryzację w zamian za gwarancję zamknięcia analogowego rynku telewizyjnego do 2012 r. - informuje "Gazeta Wyborcza".
Przejście na nadawanie cyfrowe pozwala zmieścić w eterze więcej stacji telewizyjnych, nadawać programy z obrazem i dźwiękiem lepszej jakości, a w przyszłości także wprowadzać dodatkowe usługi, jak np. dostęp do internetu. Jednak od widzów odbiór naziemnej telewizji cyfrowej będzie wymagał zakupu specjalnego dekodera. Bez tego nie zobaczymy w telewizorze nic.
POT spotkał się ze Streżyńską Polski Operator Telewizyjny - spółka Polsatu oraz TVN powołana do cyfrowego nadawania programów telewizyjnych - przedstawił w UKE swój plan cyfryzacji. Zakłada on, że już w 2009 r. powstaną dwie wiązki częstotliwości, czyli multipleksy, z których każdy ma mieścić po siedem nadawanych cyfrowo programów. Na początku tylko pierwszy multipleks miałby zasięg ogólnopolski, a drugi pokrywałby 80 proc. kraju. Ich operatorem miałby zostać właśnie POT. Nie miałby jednak wpływu na ich zawartość i musiałby umieścić w nich programy wskazane przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Z materiałów POT wynika, że byłyby to wszystkie programy dostępne obecnie dla widzów za pośrednictwem zwykłych anten naziemnych, czyli TVP 1, TVP 2, TVP 3 (TVP Info), TVN, Polsat, TV 4 oraz TV Puls.
Nadawanie tych programów trwałoby równolegle z nadawaniem analogowym przez trzy lata, do 2012 r. W drugim multipleksie, mającym mniejszy zasięg, przedstawiciele POT proponują umieścić programy obecnie niedostępne dla posiadaczy zwykłych anten naziemnych, żeby jak najszybciej zmotywować ich do jednorazowego wydatku na zakup przystawki.
Jakie programy? - Może to być siedem kanałów tematycznych produkowanych przez TVP, TVN albo Polsat. Można też zmieścić tam trzy kanały w wysokiej rozdzielczości produkowane przez trzech największych nadawców. Decyzja należy do KRRiT - mówi "Wyborczej" Tomasz Berezowski, wiceprezes POT i członek zarządu TVN ds. technicznych.
Jak za to zapłacić?
Konkurencja i tak będzie mogła wejść po 2012 r., a trzeba pamiętać, że nadawcy mają wykupione koncesje analogowe do 2014 r. i zwykła przyzwoitość podpowiada, że skoro wcześniej ich tych częstotliwości pozbawiamy, to powinni otrzymać coś w zamian. Anna Streżyńska, prezes UKE
Wsparcie dla biednych telewidzów W zamian za zamknięcie rynku telewizyjnego do 2012 r. nadawcy proponują: dofinansowanie dekoderów dla uboższych gospodarstw domowych oraz sfinansowanie kampanii informacyjnej dla obywateli. - Przez najuboższych rozumiem klientów pomocy społecznej, a więc te osoby, które są np. klientami pakietu socjalnego TP - mówi Streżyńska. Szacuje się, że w Polsce jest ok. 200 tysięcy takich domów. Nie jest jasne też, w jakim stopniu nadawcy byliby gotowi pokryć koszt zakupu dekodera do odbioru naziemnej telewizji cyfrowej. Zakładając, że najtańszy kosztuje obecnie ok. 200 zł, a stacje chciałyby zapłacić połowę tej ceny, otrzymamy kwotę 20 mln zł.
Nadawcy mieliby przeznaczyć część swego czasu antenowego na kampanię informacyjną o cyfryzacji. Chcą, żeby KRRiT nie wliczyła jej do limitów reklamowych. Gdyby regulator się na to zgodził, promocja cyfryzacji nie pomniejszyłaby zarobków stacji.
Streżyńska uważa propozycje nadawców za rozsądne, ale podkreśla, że na ostateczne decyzje jest za wcześnie. - Mamy na to czas do 15 czerwca - mówi.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24