- Propozycje Waldemara Pawlaka, by w systemie emerytalnym zastosować rozwiązania KRUS-u, nie mają ekonomicznego uzasadnienia - uważają eksperci. Ich zdaniem realizacja tego pomysłu oznaczałaby powrót do stanu sprzed reformy emerytalnej z 1999 roku.
Gdybyśmy chcieli objąć systemem takim jak KRUS większą część społeczeństwa, to trzeba by znaleźć kogoś, kto by dopłacił ponad 90 proc. do tego, co by pochodziło ze składek. To brzmi może ciekawie, bo płacilibyśmy mniejsze składki, ale ktoś musiałby jednak finansować wydatki. To oczywiście też bylibyśmy my góra o pawlaku
To, co proponuje premier Pawlak, czyli upowszechnienie KRUS-owskiego systemu ubezpieczeń, to jest powrót do tego, co mieliśmy przed 1999 rokiem, czyli powrót do systemu o zdefiniowanym świadczeniu, a niezdefiniowanych składkach wojciechowski o pawlaku
W pułapce KRUS
Innego zdania są eksperci. Zdaniem współtwórcy reformy emerytalnej prof. Marka Góry, system funkcjonujący tak jak KRUS, byłby przede wszystkim nieefektywny. - Gdybyśmy chcieli objąć systemem takim jak KRUS większą część społeczeństwa, to trzeba by znaleźć kogoś, kto by dopłacił ponad 90 proc. do tego, co by pochodziło ze składek. To brzmi może ciekawie, bo płacilibyśmy mniejsze składki, ale ktoś musiałby jednak finansować wydatki. To oczywiście też bylibyśmy my - mówi Góra.
Jego zdaniem jak największa część społeczeństwa powinna być objęta systemem powszechnym. - Powinno być tak z dwóch powodów: po pierwsze to by odblokowało możliwość integracji społecznej mieszkańców wsi, a także ich rozwoju, który zwiększyłby zamożność na wsi. Teraz jest to poniekąd blokowane przez KRUS, który utrudnia przejście znacznej części rolników do innych, nierolniczych zajęć. Więc KRUS jest dla nich po prostu pułapką - dodał.
Powrót do czasów sprzed reformy
Podobnie uważa ekspert fundacji FOR dr Wiktor Wojciechowski. - To, co proponuje premier Pawlak, czyli upowszechnienie KRUS-owskiego systemu ubezpieczeń, to jest powrót do tego, co mieliśmy przed 1999 rokiem, czyli powrót do systemu o zdefiniowanym świadczeniu, a niezdefiniowanych składkach - powiedział. Wyjaśnił, że różnica polega na tym, że w nowym systemie w ZUS jest powiedziane, jakiej wysokości składkę trzeba zapłacić, a wysokość ostatecznego świadczenia jest uzależniona od tego, ile uzbieramy na naszym koncie. - Natomiast KRUS działa jak stary system - jest określona wysokość świadczenia, niezależnie od tego, ile kto do niego wpłacił. Po drugie jest systemem deficytowym, czyli znacznie mniej się do niego wpłaca, niż potem się z niego otrzymuje - dodał Wojciechowski.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24