Michaił Prochorow, rosyjski miliarder i właściciel klubu NBA Brooklyn Nets, planuje przenieść swoją firmę pod rosyjską jurysdykcję. To odpowiedź na wezwanie Kremla do rosyjskich biznesmenów, aby przenieść do Rosji swoje aktywa i walczyć w ten sposób z amerykańskimi sankcjami.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska wprowadziły sankcje wizowe i zamroziły aktywa rosyjskich urzędników i biznesmenów, których uważają za bliskich współpracowników prezydenta Rosji Władimira Putina. - Rosyjska firma będzie właścicielem koszykarskiego klubu - powiedział Prochorow. - Ten ruch nie narusza żadnych regulacji NBA i jest zgodny z rosyjskim prawem - dodał.
NBA nic nie wie
Władze ligi NBA poinformowały w poniedziałek, że nie zostały powiadomione o żadnych zmianach w nowojorskim klubie. Nie skomentowały jednocześnie, czy są przeciwko takiemu posunięciu. Prochorow nie został dotknięty zachodnimi sankcjami i choć był kontrkandydatem Putina w wyborach prezydenckich w 2012 roku, podkreśla swoja lojalność wobec prezydenta.
Prochorow, jeden z najbogatszych Rosjan, zbił fortunę przez nabywanie majątku państwowego podczas chaotycznych przemian po rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 roku.
Wysokość jego fortuny Forbes ocenia na 10,3 mld dolarów.
Autor: ToL/Klim/ / Źródło: Reuters