Prezydent USA Barack Obama, pod presją Republikanów i opinii publicznej, ogłosił w sobotę nowe środki, które pozwolą zwiększyć krajowe wydobycie ropy i obniżyć ceny benzyny. Chodzi głównie o sprzedaż nowych licencji na wydobycie na Alasce i w Zatoce Meksykańskiej.
Prezydent z Partii Demokratycznej stara się zmniejszyć krajowe zużycie paliw i promować odnawialne źródła energii, jednocześnie koncentruje się na krajowym wydobyciu ropy i gazu, którego zwiększenia domagają się Republikanie.
Będzie taniej, ale za jakiś czas
- Nakazałem departamentowi spraw wewnętrznych przeprowadzenie dorocznej sprzedaży licencji w Krajowej Rezerwie Ropy (National Petroleum Reserve) na Alasce przy zachowaniu rejonów wrażliwych oraz przyspieszenie oceny zasobów ropy i gazu na środkowym i południowym Pacyfiku - oświadczył Obama.
- Planujemy sprzedać nowe licencje w również w rejonie Zatoki Meksykańskiej i pracujemy nad nowymi zachętami dla przemysłu, by zaczął rozwijać niewykorzystywane dotychczasowe licencje na zarówno na lądzie jak i na morzu - dodał.
Jak podkreślił, nowe środki w długim okresie pomogą zmniejszyć amerykańskie zużycie importowanej ropy. Przyznał jednak, że nie spowodują natychmiastowego zmniejszenia cen benzyny, sięgających w niektórych częściach kraju 4 dol. za galon (około 2,8 zł za litr), co dla amerykańskich kierowców jest ceną wysoką.
Wydobycie, czy ekologia
Krajowa Rezerwa Ropy na Alasce to obszar liczący 23 mln akrów (ok. 9 mln ha) pierwotnie wyznaczony w 1923 roku na źródło ropy dla amerykańskiej armii. Znajduje się w północno-zachodniej części Alaski w pobliżu parku narodowego Arktyczna Ostoja Dzikich Zwierząt (Arctic National Wildlife Refuge), który administracja George'a W. Busha chciała udostępnić do eksploatacji wbrew obiekcjom ekologów.
Jak zaznaczył przedstawiciel administracji Obamy, Biały Dom nadal stanowczo sprzeciwia się wierceniom w tej arktycznej ostoi. Jednak rosnące ceny ropy sprawiły, że opłacalne stało się wydobycie większej ilości tego surowca na obszarze samej Krajowej Rezerwy Ropy.
Prezydent Obama oświadczył, że departament spraw wewnętrznych przedłuży czas obowiązywania pozwoleń, które zostały dotknięte tym zakazem, by zrekompensować firmom straty i dać im więcej czasu na spełnienie wymogów bezpieczeństwa. Było to jedno z żądań Republikanów.
Źródło: PAP