Piotr Farfał pytany, czy udało mu się odpolitycznić TVP odpowiedział, że tak. - Czy moje odejście oznacza, że telewizja będzie mniej polityczna? Biorąc pod uwagę to, co się wydarzyło w ostatnich kilku tygodniach, i to jaka koalicja wokół mediów publicznych powstała - to sobie sami odpowiedzcie na to pytanie - dodał.
- Czy ta telewizja jest dzisiaj nieobiektywna? Ja uważam, że jest obiektywna - podsumował.
Proszony o wyliczenie tego, co mu się udało w TVP, na pierwszym miejscu wymienił uruchomienie platformy cyfrowej TVP. - To jest rozwiązanie rewolucyjne, dlatego, że wszystkim Polakom, mieszkającym w Polsce oferuje całkowicie bezpłatną i niekodowaną ofertę kanałów TVP - powiedział.
Farfał tnie etaty
Do swoich sukcesów zaliczył też rozpoczęcie procesu restrukturyzacji, którego częścią mają być zwolnienia grupowe w spółce. Zdaniem p.o. prezesa, jeśli proces restrukturyzacji nie odbędzie się teraz, to "być może za dwa lata trzeba będzie powiedzieć 4,5 tys. osób, które tutaj pracują, że one nie mają pracy".
- To jest naprawdę być albo nie być TVP - dodał Farfał, podkreślając, że spółka musi zwiększyć przychody m.in. poprzez platformę cyfrową, ciąć koszty i rozwijać kanały tematyczne (tu wyliczył planowane TVP Parlament, TVP Seriale i naukowy TVP Cogito).
Za swój sukces Farfał uważa też kupno przez Telewizję Polską praw do transmisji rozgrywanych m.in. w Polsce mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012. Ponadto - wśród swoich osiągnięć - wymienił budowę systemu nieliniowego montażu, która zaplanował w TVP i związany z tym projekt cyfryzacji archiwów.
Podsumowanie prezesury nie oznacza, że Piotr Farfał uznał swoje odwołanie przez nową radę nadzorczą TVP. W rozmowie z dziennikarzami cały czas podkreślał, że tę sprawę rozstrzygnie sąd.
Awantura o stołki
W sobotę nowa Rada Nadzorcza TVP odwołała Farfała ze stanowiska, podobnie jak zawieszonych d grudnia 2008 r. prezesi: Andrzej Urbański, Sławomir Siwek i Marcin Bochenek.
Pełnienie obowiązków prezesa TVP powierzono Bogusławowi Szwedo - przewodniczącemu rady nadzorczej spółki. Piotr Farfał uważa te decyzje RN TVP za nielegalne i twierdzi, że wyboru samej rady dokonano ze złamaniem regulaminu prac KRRiT, a jednemu z jej członków Lechowi Haydukiewiczowi uniemożliwiono udział w obradach, podczas których wybierano radę nadzorczą.
Ponadto, zdaniem Farfała gdyby nawet przyjąć, że RN TVP została wybrana legalnie, to i tak nie może ona działać - z członkostwa w RN TVP zrezygnowała reprezentantka ministra skarbu prof. Ewa Nowińska, wobec czego - według Farfała - prace rady są zablokowane do czasu uzupełnienia jej składu przez MSP.
PO chroni Farfała?
O pacie we władzach TVP rozmawiali w "Faktach po Faktach" na antenie TVN24 poseł Platformy Obywatelskiej Jerzy Fedorowicz i szef KRRiT Witold Kołodziejski. Zdaniem tego drugiego odwołanie Farfała blokuje Platforma Obywatelska. - Istnieje koalicja medialna PO i Farfała. Paweł Piskorski na swoim blogu pisał, że nowa Rada Nadzorcza nie zostanie zarejestrowana, bo PO ma wpływy w KRS i wywiera naciski na sąd - przekonywał.
Odczytał też fragment bloga Piskorskiego: "Dobrze poinformowani posłowie Platformy ostentacyjnie wręcz demonstrują pewność siebie i niezmącone przekonanie, że nowa Rada Nadzorcza TVP nie zostanie przez KRS zarejestrowana. Powołują się przy tym na „wejścia” Platformy w sądzie i na naciski, jakie są w tych dniach czynione, aby rady nadzorczej nie zarejestrować".
Istnieniu koalicji PO-Farfał zaprzeczał z kolei Fedorowicz. - Nie ma takiej koalicji. Nie ma wsparcia Farfała, choć to może tak wyglądać. Minister Skarbu broni prawa, by spółka, której jest właścicielem, miała prawidłowe zarządzanie - podkreślał.
Jak dodał, prof. Nowińska wystąpiła z RN TVP po spotkaniu z resztą Rady, "składającej się z członków PiS i Lewicy". - Nikt naprawdę szanujący się nie wejdzie w tę Radę, nie wejdzie w ten magiel - mówił Fedorowicz.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP