Najsłabszy od 15 lat funt, coraz mniejsze bezrobocie w polskich miastach i rosnące płace w kraju sprawiają, że praca w Wielkiej Brytanii jest coraz mniej opłacalna - informuje "Polska". Wyjątek stanowią wysoko wykwalifikowani specjaliści - im wciąż opłaca się wyjechać.
Jak wylicza "Polska", ta sama pensja przeliczona z funtów na złote jest dziś o 15 proc. mniej warta niż przed rokiem. Powód? Wyjątkowo slaby funt. W tym samym okresie przeciętna płaca w kraju wzrosła o 12 proc. Wykwalifikowani robotnicy zarabiają nawet 30-40 proc. więcej. Dlatego ci Polacy, którzy nie mogą liczyć na wysokie zarobki za granicą, szukają pracy przede wszystkim w kraju.
- Przy obecnym kursie funta pensja, jaką robotnik może dostać w Wielkiej Brytanii, daje mu po odjęciu kosztów około 2 tys. zł miesięcznie. Takie same pieniądze może bez trudu zarobić w Polsce i to w pełni legalnie - mówi na łamach gazety Tomasz Szpikowski, prezes firmy doradztwa personalnego Work Service.
Nie jadą w ciemno Nie ma już też ludzi, którzy wsiadają do autobusu, żeby potem szukać na londyńskim dworcu ogłoszeń o pracy. To skutek nasycenia brytyjskiego rynku pracy imigrantami i coraz mniejszego bezrobocia w Polsce. W dużych miastach - Warszawie, we Wrocławiu, w Trójmieście, Katowicach, Poznaniu i Krakowie - spadło ono poniżej naturalnego poziomu 5 proc.
Wszystkie te czynniki sprawiają, że zainteresowanie wyjazdami za chlebem z miesiąca na miesiąc maleje. Ale nie w przypadku specjalistów z dobrym wykształceniem. Świeżo upieczony inżynier dostanie w Polsce na stażu około 2,5 tys. zł netto. Z tymi samymi kwalifikacjami w bogatszych krajach Unii Europejskiej może liczyć także na 2,5 tys., ale euro. Po odjęciu kosztów różnica pozostaje na tyle duża, by niektórych skusić do wyjazdu.
- Coraz częściej dostajemy zlecenia, żeby znaleźć jedną lub kilka osób z bardzo konkretnymi umiejętnościami i za większe pieniądze: lekarzy, techników medycznych, inżynierów, pielęgniarki - mówi Szpikowski.
Eksperci uważają, że spodziewany dalszy wzrost płac w polskiej gospodarce mocno przyhamuje emigrację. Jeśli jednak pracownicy ochrony zdrowia nie dostaną zapowiedzianych podwyżek, po kłopotach ze znalezieniem glazurnika możemy mieć teraz problem ze znalezieniem lekarza - podsumowuje "Polska".
Źródło: tvn24.pl, "Polska", PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl