- Nie można oczekiwać lepszego klimatu dla rozmów budżetowych w przyszłym roku, dlatego im wcześniej tym lepiej - twierdzi po zerwanym szczycie unijnym Janusz Lewandowski, komisarz ds. budżetu UE.
- Nie można oczekiwać lepszego klimatu dla rozmów budżetowych w przyszłym roku, dlatego im wcześniej tym lepiej. Jeżeli będzie to styczeń, czyli pomiędzy grudniem, gdy Europa będzie się zastanawiać nad przyszłością euro, a lutym, gdy ma rozmawiać o bezpieczeństwie energetycznym; to byłby to ten moment, kiedy trzeba dobić targu i dać Europie pokój finansowy na 7 lat - przewiduje Komisarz ds. Budżetu.
Popozycje budżetowe kurczą się
Lewandowski przypomniał, że "już jesteśmy 90 mld odlegli w dół od zeszłorocznej propozycji budżetu". - Gdyby brać głosowanie większościowe, to ta propozycja wygrałaby wśród 27 krajów. Moim zdaniem nadal jest najlepszą propozycją dla Europy. Jesteśmy poniżej 30 mld finansowania w tej perspektywie, a przecież dołączy się kolejny uczestnik rodziny europejskiej: Chorwacja - przypomniał polityk.
Wszyscy - razem z Wielka Brytanią
Komisarz nie ukrywa, że liczy na "jeszcze jedno cesarskie cięcie, które da życie nowym perspektywom". - Jednak tym razem trzeba trzymać za słowo wszystkich europejskich liderów, świadomych, że powinno to ominąć politykę regionalną, kohezję. Czyli rzecz niezbędną dla uboższych krajów: żeby się podciągać poprzez inwestycje i ożywienie wzrostu - uważa europejski ekspert.
Ze strony Lewandowskiego znacznie lepsze od propozycji Anglików jest proponowane przez Niemców porozumienie 27 krajów, które "daje większą przewidywalność niż jakiekolwiek prowizoria budżetowe".
- Spodziewam się cesarskiego cięcia. Byle tylko nie dotknęło kohezji i chyba polityki regionalnej. Bo tak rozumiem uzgodnienie i taki jest urobek tego szczytu brukselskiego, który dużo kosztował. Jeżeli miał coś przynieść, to wyobrażenie, gdzie jest punkt lądowania całej Europy, a nie kilkunastu krajów przeciw Wielkiej Brytanii - prognozuje.
Autor: zśmtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24