Polskie sklepy są jednymi z najgorszych w Europie Środkowej i Wschodniej. W specjalnym badaniu przeprowadzonym przez podających się za klientów ankieterów otrzymały notę niższą od średniej.
Według "Rzeczpospolitej", ankieterzy przebadali sklepy w ośmiu krajach naszego regionu. Udając klientów zwracali uwagę na poziom obsługi i wygląd sklepów. Polskie sieci zostały ocenione na 78,1 punktów. Maksymalnie można było otrzymać 100 punktów. Średnia dla regionu CEE to 82,3 pkt. Na osiem krajów zajęliśmy szóstą pozycję, wyprzedzając nieznacznie Bułgarię oraz Rosję, która w rankingu wyraźnie odstaje.
Najlepiej wypadły sklepy w Rumunii z łączną oceną 89,9 pk. Ponadprzeciętne są też sklepy w Chorwacji, Czechach i na Węgrzech.
Klienci in cognito sprawdzali zarówno sieci sklepów lokalnych, działających tylko w jednym kraju - jak polskie Żabki czy Almy - jak również sieci działające w kilku krajach, np. Albert czy Lidl. Podstawieni klienci po zakupach wypełniali ankietę i oceniali sklep. Taka forma weryfikacji działania sklepu jest w naszym kraju coraz popularniejsza.
International Service Check - firma, która przeprowadziła omawiane badanie - korzysta na świecie z usług 230 tys. osób, w tym 40 tys. w Polsce. ISC przeprowadza w Polsce ok. pół tysiąca badań miesięcznie - koszt jednego to od 30 do 50 euro. Z tego typu ankieterów korzystają banki, sieci handlowe, ale też ekskluzywne marki, jak: Swarovski, Mont Blanc czy Cartier. Według Patryka Rutkowskiego, country managera z ISC, ten sposób sprawdzania poziomu obsługi nadal nie jest w Polsce zbyt popularny, choć zainteresowanie rośnie. - Boom znany z Europy Zachodniej dopiero przed nami - mówi "Rzeczpospolitej" Rutkowski.
Badanie sieci handlowych to już kolejne, w którym polskie sklepy wypadły gorzej od placówek w innych krajach tej części globu. W lutym "Rzeczpospolita" pisała o ankiecie przeprowadzonej również przez ISC w sklepach obuwniczych. Wtedy też wypadliśmy gorzej od Czechów - nasi południowi sąsiedzi otrzymali 73,1 pkt., my jedynie 55,3. Jeszcze wcześniej badano sklepy odzieżowe. Zostały one ocenione na 70,8 punktu, podczas gdy średnia na zachodzie Europy wynosi powyżej 90. - Najwidoczniej w dalszym ciągu właściciele sklepów odzieżowych zwracają uwagę głównie na wygląd, a poziom obsługi klienta nie interesuje ich już tak bardzo - podsumowuje Rutkowski.
Źródło: "Rzeczpospolita"