Najwięksi odbiorcy energii elektrycznej w Polsce chcą ją kupować na Ukrainie. Liczą że dzięki temu będą mogli ograniczyć wydatki na prąd o ok. 30 procent - informuje "Parkiet".
Gazeta dowiedziała się, że Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu, które skupia spółki takie jak KGHM, Anwil, CMC Zawiercie i Zakłady Górniczo-Hutnicze "Bolesław", prowadzi już rozmowy z ukraińskim koncernem Ukrinterenergo. Firma ta eksportuje prąd do Rosji, Rumunii i na Słowację.
– Strona ukraińska jest zainteresowana sprzedażą i inwestycjami infrastrukturalnymi. Dialog ruszył dwa miesiące temu i w rozmowach pojawia się coraz więcej konkretów – mówi "Parkietowi" Filip Elżanowski, ekspert Forum Odbiorców Energii Elektrycznej i Gazu.
Prąd jest na Wschódzie
Grupa polskich firm chciałaby importować do pięciu terawatogodzin energii elektrycznej rocznie. To tyle, ile wytwarza bardzo duży blok energetyczny i ok trzy procent elektryczności produkowanej w Polsce. Cena, po jakiej możliwe byłoby sprowadzenie energii, to około 70 proc. tego, co trzeba zapłacić producentom krajowym.
FOEEiG liczy na stawki rzędu około 140 zł za megawatogodzinę. Dla porównania, prognozuje się, że przemysł w Polsce w 2010 r. będzie płacił w granicach 210 zł za MWh.
Problemem jest na razie niesprawna linia przesyłowa, łącząca Polskę z Ukrainą. Aby ją uruchomić trzeba wydać ponad miliard złotych na remont.
Mimo wszystko projekt importu taniej energii z Ukrainy wygląda na tyle obiecująco pod względem finansowym, że sojusz polskich odbiorców przemysłowych gotów jest wspólnie z Ukraińcami zapłacić za remont całej linii. Koszt inwestycji to ponad miliard złotych, ale spółki liczą, że przy podpisaniu wieloletniego kontraktu udałoby się dostać finansowanie z banków.
Źródło: Parkiet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24