W ciągu kilku lat zapotrzebowanie na prąd będzie w Polsce tak duże, że elektrownie węglowe nie będą w stanie go zaspokoić. Rozwiązaniem tego problemu jest budowa elektrowni atomowej o mocy 1000 MW.
Ministerstwo Gospodarki od kilku miesięcy intensywnie pracuje nad strategią energetyczną dla Polski do 2030 roku - pisze "The Wall Street Journal Polska". Na razie wiadomo, że budowa elektrowni jądrowej w Polsce staje się coraz bardziej realna.
Wszystkie za i przeciw w raporcie
Dokument ministerstwa ma ujrzeć światło dzienne pod koniec roku. Uwzględnić ma wszystkie kluczowe - ekonomiczne i ekologiczne - argumenty dotyczące inwestycji energetycznych w naszym kraju. Już teraz jednak o konieczności podjęcia "atomowej inwestycji" przekonany jest prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) Mariusz Swora, ostrzegając przed czekającymi kraj przerwami w dostawie prądu, i to już w przyszłym roku.
Czy zatem czeka nas energetyczny kryzys i wprowadzenie ograniczeń w dostawie prądu? Na to wygląda, bo nawet jeśli decyzja o budowie elektrowni atomowej zostanie podjęta, jej zrealizowanie potrwa od 15 do 17 lat - podaje "The Wall Street Journal Polska". Z tego powodu Polska postanowiła włączyć się do projektu budowy na Litwie elektrowni Ignalina II o mocy 3200 MW.
Litewski atom
Nasz kraj z inwestycji na Litwie chce uzyskać do dyspozycji moc co najmniej 1000 MW. Jednak nawet, jeśli projekt ruszyłby w tym roku, pierwsze kilowaty popłyną do nas w 2015 r. A w przyszłości i to będzie za mało, dlatego eksperci podkreślają, że Polska potrzebuje własnej elektrowni jądrowej.
- Ceny energii z elektrowni atomowej byłyby niższe niż z węglowej nawet o 30 proc. – mówi w wywiadzie dla "The Wall Street Journal Polska" Remigiusz Chlewicki z Ernst & Young. Eksperci przestrzegają jednak, że jeśli Polska będzie się ociągać i nie złoży w porę zamówień na bloki jądrowe – które wobec ograniczeń emisji CO2 przeżywają swój renesans – oraz nie przeszkoli kadry przeznaczonej do budowy i obsługi elektrowni, to może stracić okazję do szybkiego rozpoczęcia inwestycji.
Dura lex
Do listy problemów z budową elektrowni dopisać należy jeszcze polskie prawo. - Przy obecnych przepisach budowa elektrowni jądrowej w Polsce jest niemożliwa – mówi Senator PO Tomasz Misiak w rozmowie z "WSJ Polska". Senator zapowiada jesienią kampanię parlamentarną na rzecz wprowadzenia zmian legislacyjnych.
Według polityka, konieczna też będzie kampania społeczna, która przekonałaby Polaków, że energia z atomu jest bezpieczna.
Elektrownie na świecie
Takich kłopotów nie mają nasi sąsiedzi. Słowacja chce np. zwiększyć moc elektrowni w Mochowcach o 880 MW do 2013 r., z kolei Rumunia zbiera konsorcjum do zrealizowania projektu budowy siłowni jądrowej w Czarnej Wodzie o mocy 1400 MW. Plany elektrowni o mocy 2000 MW ma również Bułgaria.
A Polska? Wiadomo, że zapotrzebowanie naszej gospodarki na prąd zwiększa się o około 3 proc. rocznie.- Jeśli nie zbudujemy elektrowni, to będziemy musieli importować prąd – ostrzega Tomasz Chmal, ekspert z Instytutu Sobieskiego.
Źródło: The Wall Street Journal.Polska
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum