Ekonomiści japońskiego banku Nomura spodziewają się, że Polska przystąpi do mechanizmu ERM II, stabilizującego kurs waluty przed przyjęciem euro, w IV kwartale 2010 roku - pisze na swoim portalu "Rzeczpospolita". Bank, nie szczędzi nam także innych optymistycznych prognoz.
Nomura wydaje się być bardziej optymistyczny niż sam rząd, który twierdzi, że choćby ze względów proceduralnych nie będzie możliwe przyjęcie euro przed 2015 rokiem.
- Samo wejście do eurostrefy nastąpić może w 2013 lub 2014 roku – co najmniej rok wcześniej, niż w przypadku Węgier i trzy lata wcześniej, niż w przypadku Czech - prognozuje ekonomiści Nomury.
Według nich, Komisja Europejska nie zgodzi się na kurs wymiany, według którego za euro zapłacimy więcej niż 4 zł, biorąc pod uwagę niedowartościowanie polskiej waluty i zbytnie korzyści dla polskich eksporterów. Zdaniem banku, akceptowalny dla UE poziom oscyluje w granicach 3,7 zł za euro.
Cięcia po wyborach
Z raportu dotyczącego stanu gospodarki światowej wynika także , że PKB Polski wzrośnie w przyszłym roku o 2,1 proc., w 2011 roku – już o 3,5 proc. Kluczowe dla polityki fiskalnej - zdaniem analityków Nomury - będą wybory prezydenckie pod koniec 2010 roku. To właśnie po wygranej Donalda Tuska rząd zdecydować się może zwiększyć presję na oszczędności. Według banku, w przypadku naszego kraju obniżanie deficytu wymagać będzie poważnych cięć budżetowych, projektowanych pod kątem wstąpienia do strefy euro. Nomura ocenia, że w tym roku dług publiczny sięgnie 54,5 proc. PKB, w przyszłym – 56,6 proc.
Źródło: rp.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu