Po prawie pięciu latach w Unii Europejskiej coraz bardziej za nic mamy sobie jej fundamentalne zasady. - Polska szybko dogania stare kraje Unii Europejskiej w ignorowaniu i łamaniu przepisów rynku wewnętrznego - wynika z opublikowanego w czwartek rankingu Komisji Europejskiej.
Ogółem unijny rynek wewnętrzny regulowany jest ponad 1634 dyrektywami i 602 rozporządzeniami. Opisują one w najdrobniejszych szczegółach funkcjonowanie czterech fundamentalnych swobód UE: przepływu osób, towarów, kapitałów i usług, czyli to, o czym marzyliśmy przez ostatnie kilka dekad zanim zaczęły one nas obowiązywać.
Nie zawsze trzeba brać przykład
Obecnie przeciw Polsce toczy się 65 postępowań za łamanie przepisów rynku wewnętrznego - o 7 więcej niż przed rokiem. Oznacza to, że Polska, na ósmym miejscu w tym niechlubnym rankingu, utrzymuje pozycję lidera wśród nowych krajów członkowskich.
Co prawda, wiele krajów starej UE (Włochy, Hiszpania, Niemcy, Francja) ma więcej otwartych postępowań, ale w porównaniu z zeszłym rokiem ich liczbę udało im się ograniczyć (rekordzistom - Włochom ze 127 do 112). KE uważa zresztą, że stare kraje nie powinny być przykładem dla nowych krajów członkowskich. Dla porównania: Rumunia ma 13 postępowań, Cypr - 14, Bułgaria - 20 itd. Średnia unijna to 49 postępowań.
Dyrektywy w głębokim poważaniu
Polska jest też w ogonie rankingu pod względem przeniesienia przepisów unijnych do krajowego porządku prawnego. Nie zrobiła tego jeszcze w odniesieniu do 33 dyrektyw. Gorszy jest tylko Luksemburg (36 dyrektyw). Czechy i Portugalia, które w zeszłym roku były gorsze od Polski, znacząco zmniejszyły swój tzw. deficyt transpozycji. W Polsce tymczasem nastąpił wzrost z 1,8 proc. do 2 proc. Średnia unijna wynosi 1 proc.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24