Polska gospodarka jest bardziej odporna na globalne spowolnienie, niż niemiecka - uważają eksperci Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej. W kryzysowych warunkach najlepiej będą sobie radzić nasza branża chemiczna, budowlana i IT.
Według raportu Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (AHK Polska), pomimo obiegowych opinii o zagrożeniach dla polskiej branży budowlanej, jej dynamika do trzeciego kwartału 2008 r. włącznie była "imponująca i nadal powinna wyprzedzać dynamikę innych branż usługowych i produkcyjnych". Podano, że produkcja polskiej branży budowlano-montażowej w okresie pierwszych dziesięciu miesięcy 2008 r. wyniosła 58,4 miliardów zł. Z kolei w branży konsultingowej należy się liczyć ze zwolnieniami rzędu 30 proc.
Słabnie natomiast dynamika cen za roboty budowlano-montażowe, a wraz z nią zatrudnienie i wynagrodzenia w branży. W 2009 r. dynamika branży nadal będzie wyprzedzać dynamikę w innych branżach usługowych i produkcyjnych, jednak nie tak znacząco, jak w ubiegłym roku.
Niemcy w dołku
"Z uwagi na stopień powiązań gospodarczych, m. in. poprzez nieodporną na globalne spowolnienie gospodarkę niemiecką, kryzys przenosi się do Polski. Jak wynika z opublikowanego w styczniu 2009 r. raportu kwartalnego Związku Przemysłu Niemieckiego, nastroje niemieckich przedsiębiorców pozostają na rekordowo niskim poziomie z uwagi na dramatyczny spadek zamówień, m. in. wskutek załamania popytu zagranicznego" - ocenia, cytowany w raporcie, dyrektor generalny AHK Polska Lars Bosse.
Niemcy są największym partnerem handlowym Polski, odbiorcą 1/4 polskiego eksportu i jednym z największych inwestorów zagranicznych w Polsce.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu