Projekt jądrowy powinien zapewnić przewidywalną cenę energii elektrycznej, ale też uzasadnioną ekonomicznie dla inwestorów i możliwą do zaakceptowania dla odbiorców - uważa wiceprezes PGE Dariusz Marzec.
Podkreślił, że podpisana we wrześniu umowa między PGE a firmami Tauron, Enea i KGHM zmieniła charakter inwestycji. "To projekt polskiego sektora elektroenergetycznego" - zaznaczył. Dodał, że sektor ten jest zainteresowany dywersyfikacją portfela wytwórczego, zdominowanego dziś przez węgiel.
Cena atomu
Atutem elektrowni atomowej jest także konkurencyjna cena wytwarzanego przez nią prądu. Zdaniem Marca najwyższe podwyżki cen energii występują wówczas, gdy nie są prowadzone inwestycje w sektorze elektroenergetycznym. - Jeżeli nie ma energii na rynku, to jej cena gwałtownie rośnie - podkreślił. Jak mówił, w Europie najniższe ceny energii są we Francji. Tam 75 proc. energii stanowi energia jądrowa.
Również dyrektor Departamentu Energii Jądrowej w Ministerstwie Gospodarki Zbigniew Kubacki wskazywał, że jednym z celów programu jądrowego jest to, by inwestycja nie spowodowała wzrostu cen energii. - Program zakłada trzy cele - bezpieczeństwo energetyczne, dywersyfikację źródeł i zapewnienie ochrony środowiska przy cenach akceptowanych zarówno przez konsumentów, jak i inwestorów - podkreślił.
Kubacki mówił, że cena energii produkowanej przez elektrownie atomowe jest najbardziej konkurencyjną w długim okresie. - Musimy przygotowywać tak ten projekt, by nie przerzucać jego kosztów na konsumentów - zaznaczył.
Ważne kontrakty
Dyrektor w MG zauważył ponadto, że kontrakty różnicowe są ciekawym rozwiązaniem wspierającym w długim okresie projekt jądrowy. - Przykładamy dużą wagę do kontraktów różnicowych. Ten model w naszej przestrzeni wydaje się atrakcyjny - powiedział. Zaznaczył jednak, że taki model wymaga dużego zaawansowania inwestycji. Kontrakt różnicowy to w uproszczeniu zapewnienie wytwórcy, że będzie osiągał przychód na ustalonej cenie. Gdyby cena rynkowa była niższa, wytwórcy dopłaca rząd. Gdyby była wyższa - wytwórca nadwyżkę zwraca.
Kubacki zwrócił też uwagę na przewidywalność i stabilność regulacji dla budowy elektrowni atomowej. Jakiekolwiek zmiany w tym zakresie mogą - jego zdaniem - wprowadzić niepewność w procesie inwestycyjnym i spowodować zmianę jego parametrów.
Poinformował, że są też rozważane gwarancje finansowe rządu dla tego przedsięwzięcia. Pozytywnie do tego pomysłu odniósł się wiceprezes PGE. Ocenił, że gwarancje mogłyby ograniczyć koszty projektu i zmniejszyć wszelkie ryzyka inwestycji. Zdaniem Wojciecha Hanna, partnera Deloitte Polska, kontrakty różnicowe są ważne nie tylko dla rynku, inwestorów angażujących swój kapitał w projekt jądrowy, ale też dla banków oraz instytucji finansowych. Jak mówił, to banki będą domagać się zapewnienia zwrotu ich finansowania.
Atomówka w trzy lata
Przygotowania do budowy elektrowni atomowej w Polsce weszły w nową fazę, umożliwiającą wybór partnera strategicznego projektu, a także technologii i wykonawców. Wszystko to nastąpi w ciągu trzech lat. Koszty przygotowań w tym okresie szacuje się na miliard złotych. Spółkę PGE EJ1 ma wspierać firma AMEC Nuclear, która wygrała w lipcu postępowanie na wybór inżyniera kontraktu.
Równocześnie PGE EJ1 będzie starała się uzyskać niezbędne pozwolenia, by móc - jak zakłada harmonogram inwestycji - ok. 2020 r. rozpocząć budowę elektrowni. Uczestnicy debaty ocenią, na ile ten harmonogram jest realny. Omówią także wyzwania i zagrożenia związane z realizacją inwestycji.
Autor: rf//gry / Źródło: PAP