Polacy dość niechętnie angażują się społecznie, czy demonstrują swoje przekonania. Rzadko też próbują coś zmienić na lepsze w swoim otoczeniu - wynika z sondażu European Social Survey. Budzimy się jedynie, by krzyknąć: "Polska! Biało-czerwoni!"
Na tle średniej europejskiej nasza aktywność społeczna wypada dość słabo. W dwóch poprzednich latach jakąś petycję podpisał co 20 Polak, i średni co czwarty mieszkaniec innych krajów europejskich. W sprawach swojego środowiska z urzędnikami lub politykami kontaktowało się około sześć procent Polaków - podczas gdy średnia europejska jest dwukrotnie wyższa.
Socjolog Marta Gumkowska z organizacji Klon-Jawor ocenia, że na tle innych Europejczyków w badaniach zaangażowania obywatelskiego wypadamy słabo. Czemu tak się dzieje? - Demonstracje, manifestowanie swoich poglądów, czy działanie w organizacjach i stowarzyszeniach nie jest u nas jeszcze silnie ugruntowaną formą działania - tłumaczy. W jej ocenie, wolimy mniej formalne sposoby działania i raczej w grupach sąsiedzkich czy koleżeńskich, niż w ramach jakichś organizacji.
Nadzieja młodości
Co więcej, według Gumkowskiej, Polacy nie wierzą we własną skuteczność. Optymistyczne wydaje się jednak to, że ta skłonność do niewiary we własne możliwości jest słabsza u młodych ludzi, którzy wyrośli w demokracji i wierzą, że zaangażowanie przynosi efekty.
Zjednoczeni biało-czerwonym szalikiem
Wbrew wynikom badań świadczących o małej skłonności do manifestowania poglądów, nadzwyczaj wielu Polaków daje jawny wyraz poparcia dla naszej reprezentacji na Euro 2008. Zdaniem socjolog, widoczne, liczne flagi i emblematy naszej reprezentacji świadczą o dużym zaangażowaniu i poczuciu jedności Polaków w tej sprawie.
Raport opublikowany przez organizację Klon-Jawor opiera się na międzynarodowym sondażu European Social Survey przeprowadzonym na próbie dwóch tys. Polaków.
Źródło: IAR
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu