Gwałtownie rośnie liczba osób zwalnianych przez międzynarodowych pracodawców. Tylko przez pierwsze dwa tygodnie grudnia zapowiedzieli oni zwolnienie 90 tys. osób, a do końca roku liczba ta może osiągnąć 500 tys. - alarmuje "Rzeczpospolita".
Ostatnie tygodnie wielkie zwolnienia zapowiedziało kilka dużych firm. I tak największy producent stali w Polsce - ArcelorMittal - zapowiedział po koniec listopada na świecie redukcję 9 tys. etatów. Tyle samo, ile w pierwszych 4 tygodniach grudnia zamierza zwolnić Telecom Italia i 3 tys. mniej niż AT&T.
Sektor finansowy w dołku
Jeszcze gorzej mają się sprawy u elektronicznego giganta Sony - koncern zamierza zwolnić co 10 pracownika na świecie i wyhamować inwestycje, by zaoszczędzić około 1,1 miliarda dolarów rocznie. Jednak i tak nic nie przebije instytucji finansowych, które najbardziej odczuły ostatni kryzys: Bank of America pożegna się z 35 tys. pracowników, a Citibank aż z 70 tys. Źle jest też w branży samochodowej.
Na chwilę obecną, jaka będzie skala zwolnień w Polsce. Dane sprzed 2 miesięcy mówią o redukcji na poziomie 6 tys., a listopadowe i grudniowe dane są jeszcze niedostępne. Obawy ekonomistów i zwykłych pracowników są jednak jak najbardziej uzasadnione. – Największy okres spowolnienia jest jeszcze przed nami. Na dobre nowiny bym nie liczył - powiedział "Rzeczypospolitej" makroekonomista prof. Witold Orłowski, który w latach 2001-2005 był szefem doradców ekonomicznych prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
Źródło: Rzeczpospolita