6 proc. - tyle będzie wynosić od środy główna stopa procentowa NBP. Decyzja co prawda jeszcze nie zapadła, ale analitycy nie maja wątpliwości, że RPP zdecyduje się na kolejna podwyżkę o 0,25 pkt. proc. Pozostawiają jedynie pytanie: czy to ostatnia podwyżka w tym roku?
We wtorek rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie RPP. Analityk Piotr Kuczyński uważa, że RPP podniesie stopy z obecnego poziomu 5,75 procent. Jego zdaniem podejmując taką decyzję Rada będzie się kierowała informacjami o szybkim wzroście płac połączonym ze zbyt wolnym wzrostem wydajności pracy. W ten sposób członkowie RPP będą się starali wyhamować nacisk na wzrost płac.
Jednak w ocenie eksperta wzrost stóp procentowych przyniesie efekt odwrotny. Jego zdaniem wobec coraz większego zadłużenia Polaków wzrost stóp, który spowoduje wzrost rat kredytów, wywołała jeszcze większą presję pracowników na pracodawców w celu zwiększenia zarobków.
Czy czekają nas dalsze podwyżki?
Wątpliwości, że podwyżka stóp nastąpi nie maja także ekonomiści pytani przez "Rzeczpospolitą". Piotr Kalisz, ekonomista Citibanku, uważa, że do końca roku RPP jeszcze dwukrotnie podniesie stopy: w środę i prawdopodobnie w sierpniu. – Na razie nie widać powodu, żeby podnosić stopy miesiąc po miesiącu, ale z drugiej strony rosnąca inflacja zmusi Radę do działania – mówi Kalisz.
Z kolei Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku, twierdzi, że RPP podniesie stopy jeszcze trzykrotnie. – Oprócz czerwca trudno jednak wskazać na konkretne terminy podwyżek – mówi Mróz.
Jak podkreśla "Rzeczpospolita", skali niepewności świadczą odmienne oczekiwania co do tego, jak będzie wyglądała projekcja inflacji. Jest ona przygotowywana przez największy w Polsce zespół analityków raz na cztery miesiące. Wskazuje, jak może wyglądać inflacja w nadchodzących dwóch latach przy założeniu, że RPP nie zmieni stóp procentowych. Jest zatem wskazówką dla banku centralnego, jakie ma podejmować decyzje.
Piotr Kalisz uważa, że projekcja pokaże wzrost inflacji w ciągu kilku miesięcy (z poziomu 4,3 proc. w maju) i powolny jej spadek w 2009 r. Taka projekcja może być sygnałem, że dwie podwyżki stóp procentowych w tym roku najzupełniej wystarczą, żeby w ciągu dwóch lat obniżyć inflację do poziomu 2,5 proc.
Nieco innego zdania jest Marcin Mróz. – Wydaje mi się, że projekcja wskaże, iż inflacja będzie się utrzymywać powyżej górnego pasma wahań wyznaczonego przez NBP, czyli 3,5 proc., w całym horyzoncie. Dlatego Mróz uważa, że dwie podwyżki nie wystarczą.
Co z obligacjami?
Z kolei "Parkiet" zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt niemal pewnej podwyżki stóp. Jak zaznacza gazeta, dotychczas to właśnie oczekiwanie na wzrost stóp było jednym z głównych czynników, pchających w górę rentowność obligacji. Analitycy nie mają złudzeń - rentowność nie będzie jeszcze spadać.
- Na rynku oprócz czerwcowej zdyskontowana jest jeszcze jedna podwyżka stóp. W tej sytuacji trudno oczekiwać spadku rentowności. Pomóc mogłyby jedynie dane makroekonomiczne, o ile będą wskazywały, że RPP zostanie zmuszona do wycofania się z zaostrzania polityki pieniężnej - ocenia Grzegorz Maliszewski, ekonomista Banku Millennium.
Jednak zdaniem Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Invest-Banku, trzeba liczyć się z tym, że inflacja będzie wyższa od oczekiwań. - Czynnikiem ryzyka jest przeniesienie się wzrostu cen energii na ceny żywności. Tu sygnałem był niedawny wzrost cen pieczywa. Trzeba też pamiętać o częściowym uwolnieniu cen energii elektrycznej z początkiem przyszłego roku. Jeśli prąd podrożeje o 20 proc., to będzie oznaczać bezpośredni wzrost rocznego wskaźnika inflacji o 0,4 pkt proc. - mówi "Parkietowi" Jakub Borowski.
Grzegorz Maliszewski wskazuje, że na naszym rynku wiele będzie zależało od tego, czy na podwyżki stóp zdecyduje się Europejski Bank Centralny. Jeśli tak będzie, to i nasza RPP będzie skłonna mocniej zaostrzyć politykę pieniężną.
Sytuacja na międzynarodowych rynkach finansowych ma również inny wpływ na polskie obligacje. - Wzrost rentowności jest spowodowany tym, że z naszego rynku wycofują się inwestorzy zagraniczni - mówi dealer rynku obligacji w jednym z dużych banków. Według niego, to czynnik, który może działać jeszcze przez dłuższy czas.
Źródło: Polskie Radio, "Rzeczpospolita", "Parkiet"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl