O 1,8 proc. skurczyła się gospodarka Japonii w drugim kwartale tego roku. To zdecydowanie gorsze dane niż prognozowali analitycy.
Gorsze niż oczekiwano dane podnoszą pytania na temat polityki gospodarczej rządu.
Kiepskie nastroje
Oficjalne dane potwierdziły, że trzecia co do wielkości gospodarka na świecie zanotowała najostrzejszy od 2011 roku spadek PKB. Analitycy twierdzą, że to konsekwencja wprowadzonej w kwietniu podwyżki podatku od sprzedaży konsumenckiej z 5 do 8 proc.
Rząd chciał w ten sposób zmniejszyć zadłużenie państwa, ale opozycja oraz część ekonomistów przekonywali, że zdusi to wewnętrzny popyt, a wpływy do budżetu wcale nie będą wyższe. Teraz domagają się, aby premier Shinzo Abe przełożył dalsze podwyższanie podatku, a bank centralny poszerzył swój program stymulacyjny gospodarkę. Według planów rządu w przyszłym roku podatek od sprzedaży wzrośnie do 10 proc.
Ostrożne decyzje
- Spodziewam się, że premier będzie znacznie ostrożniej podejmował podobne decyzje - skomentował najnowsze dane Akira Amari, minister gospodarki. Konsumpcja prywatna generuje około 60 proc. wzrostu gospodarczego Japonii. W pierwszym kwartale 2014 roku gospodarka Japonii powiększyła się o 1,5 proc. Analitycy twierdzą, że to dlatego, że ludzie zwiększyli swoje wydatki chcąc zdążyć przed wprowadzeniem wyższego podatku.
Autor: msz/ / Źródło: BBC