Zmiana warty na stanowiskach prezesów państwowych spółek. Od jesiennych wyborów już 14 najważniejszych spółek Skarbu Państwa ma nowego szefa. W tym czasie w prywatnych firmach zmian było trzy razy mniej. Roszady mogą kosztować państwo nawet 4,5 miliona złotych - alarmuje "Rzeczpospolita".
– Trzeba te roszady traktować - w kategoriach naturalnego zjawiska - jak wybuch wulkanu – ocenia zmiany kadrowe w spółkach Skarbu Państwa profesor Krzysztof Obłój.
Od wyborów parlamentarnych zmienili się prezesi m. in.: PZU, KGHM, Orlenu i Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Większość z nich rządziła spółkami nie dłużej niż kilkanaście miesięcy.
W porównaniu z rekordem PiS, który w kilka miesięcy po objęciu władzy wymienił prawie wszystkich szefów największych spółek Skarbu Państwa, obecna ekipa działa bardziej metodycznie. Jednak w firmach prywatnych wymieniono w tym czasie trzy – cztery razy mniej prezesów.
Ryzykowny angaż
– Tam, gdzie w radach zasiadają osoby merytoryczne, działające dla dobra spółki i Skarbu Państwa, nie ma potrzeby zastępowania ich innymi kandydatami – powiedział "Rzeczpospolitej" Maciej Wiewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu. - Historia pokazuje, że wiele spółek jest przechowalnią dla prezesów. Jeśli ktoś się nie sprawdza, może spodziewać się odwołania - dodał.
Kosztowna selekcja
Zdaniem prof. Obłoja, proces zmian zarządów spółek Skarbu Państwa w ostatnich latach stał się bardziej cywilizowany. W części firm na stanowiskach zostają szefowie, którzy mogą się pochwalić sukcesami.
Ale wymiana aż tylu szefów największych spółek, nawet jeśli była bardziej cywilizowana, nie była tania. Tylko koszt przeprowadzenia konkursów wyłaniających ich następców mógł wynieść ok. 1,5 mln zł. Opłata za znalezienie kandydata na stanowisko prezesa dużej firmy, czyli tzw. "executive search", zaczyna się od kwoty 70 tys. zł, ale zwykle przekracza 100 tys. zł. Jeśli doliczyć do tego odprawy, to koszt ten rośnie o ok. 3 mln zł.
Ci, co przetrwali
Z czasów poprzedniej władzy ostało się tylko niewielu szefów państwowych spółek, np. w branży chemicznej - dwóch prezesów Ciechu i Polic. Z kolei w gronie szefów np. PGNiG nie ma ani jednej osoby z poprzednich władz.
W grudniu 2007 roku resort skarbu przyjął ustawę o konkursowym trybie naboru do rad nadzorczych. To otworzyło drogę do wymiany kadr w spółkach Skarbu Państwa.
Wcześniej nabór na te stanowiska był prowadzony w na podstawie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji oraz rozporządzenia o o państwowym zasobie kadrowym.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24