Wpływowi republikańscy senatorowie ostrzegają, że ich partia raczej nie poprze pakietu gospodarczego zaproponowanego przez administrację Baracka Obamy. Ich zdaniem dla wartego ponad 800 miliardów dolarów trzeba wprowadzić poważne zmiany. To ostrzeżenie jest o tyle istotne, że demokraci nie dysponują wystarczającą większością, by nie bać się prób storpedowania planu przez republikanów. A senacka debata rozpoczyna się w poniedziałek.
Lider senackiej mniejszości Mitch McConnell powiedział, że ma wątpliwości czy wyższa izba parlamentu poprze plan. Jego zdaniem trzeba w nim przyłożyć większy nacisk na sprawę sektora budowlanego i ulg podatkowych.
Czego chcą senatorowie? Obniżenia oprocentowania kredytów hipotecznych - na przykład do maksimum 4 proc. przy kredycie na 30 lat, moratorium na eksmisje i ulg podatkowych dla kupujących domy.
- Najpierw naprawmy gospodarkę mieszkaniową. Od tego wszystko się zaczęło - powiedział senator z Kentucky o recesji, która w zeszłym roku dotknęła Stany Zjednoczone. McConnell zaproponował w imieniu republikanów zmiany dotyczące między innymi kredytów hipotecznych.
Będzie współpraca?
Nie jest wykluczone, że demokraci poprą część poprawek zaproponowanych przez republikanów. - Powiedzieliśmy im "Jesteśmy na to otwarci. Chodźcie do nas ze swoimi pomysłami, jeśli chcecie poczynić zmiany i zaproponować poprawki" - powiedział drugi najbardziej wpływowy demokrata w Senacie Richard Durbin reprezentujący Illinois.
W najbliższych dniach Senat zajmie się planem Obamy po tym, gdy wcześniej Izba Reprezentantów zaaprobowała mniejszy, 825-miliardowy plan. Udało się go przegłosować bez ani jednego głosu poparcia ze strony republikanów.
Demokraci dysponują w Senacie 58 mandatami. Arytmetyka mówi, że aby unieważnić wszystkie próby zablokowania planu przez republikanów, potrzeba by im było 60 głosów.
Źródło: Reuters