Państwowa Inspekcja Pracy w Gdańsku obwinia b. szefa Amber Gold Marcina P. o zaległości w wypłacie pensji i brak premii dla ok. 40 pracowników jednej z jego spółek. Przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe odbyła się w czwartek pierwsza rozprawa w tej sprawie.
Marcin P. został dowieziony do sądu z aresztu w Piotrkowie Trybunalskim. Przyznał, że leczy się psychiatrycznie. W związku z tym sędzia Karolina Kozłowska zdecydowała, że sądowi należy przedstawić opinię biegłego lekarza psychiatry. Badanie b. szefa Amber Gold ma być przeprowadzone do 30 kwietnia.
Nie płacił premii i składek
- Marcin P. jest obwiniony o to, że jako prezes spółki Amber Gold Obsługa nie wypłacił w terminie wynagrodzenia 37 pracownikom tej firmy za lipiec 2012 i w ogóle nie wypłacił im premii za ten sam miesiąc. Ponadto nie opłacił obowiązkowych składek na fundusz pracy za czerwiec 2012 r. - powiedziała rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Gdańsku Jolanta Zedlewska. Wyjaśniła, że jest to wykroczenie zagrożone karą grzywny od 1000 do 30 tys. zł. Kolejną rozprawę w procesie zaplanowano na 4 czerwca.
Piramida finansowa
Według łódzkiej prokuratury, b. prezes Amber Gold Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w ramach tzw. piramidy finansowej doprowadzili w sumie ok. 15 tys. osób do utraty ponad 850 mln zł (równowartość założonych lokat przez wszystkich klientów). Dotąd w zarzutach stawianych małżonkom P. ujętych jest prawie 12 tys. pokrzywdzonych, którzy stracili łącznie ponad 668 mln zł. Przyjęto, że małżonkowie działali w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uczynili z tej działalności stałe źródło dochodu.
18,8 mln zł pensji
Marcin P. jest podejrzany o 17 przestępstw, jego żonie postawiono 12 zarzutów. Prokuratura - obok oszustwa znacznej wartości - zarzuca im m.in. prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej, poświadczenie nieprawdy w oświadczeniach o podwyższeniu kapitału zakładowego kilku spółek, naruszenie ustawy o rachunkowości oraz kodeksu spółek handlowych. Materiał dowodowy w tej sprawie liczy ponad 15 tys. tomów akt. Ustalono, że Marcin P. i jego żona wypłacili sobie w sumie 18,8 mln zł pensji. Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku - które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich.
Amber Gold i największe w polskiej historii śledztwo, którego końca nie widać.
Autor: ToL/Klim/ / Źródło: PAP