Linie lotnicze British Airways chcą zmniejszyć zatrudnienie o pięć tysięcy osób i na dwa lata zamrozić płace swoich pracowników. Zarząd przewoźnika nie porozumiał się ze związkowcami w sprawie wypracowania mniej "bolesnego" kompromisu.
BA nie mogą otrząsnąć się z trudnej sytuacji ekonomicznej. Rany po ubiegłorocznej stracie, która wyniosła 400 mln funtów, i te których doznaje obecnie wraz ze spadkiem liczby pasażerów, leczy cięciami kosztów gdzie się da. A pomysły są coraz bardziej desperackie. Na apel zarządu część załogi zgodziła się nawet na przepracowanie jednego miesiąca za darmo. To jednak nie wystarczyło. Podobnie jak negocjacje zarządu ze związkowcami.
Rozmowy kierownictwa BA ze związkami zawodowymi GMB i Unite na temat zatrudnienia i płac nie doprowadziły do porozumienia w wyznaczonym terminie do 30 czerwca. Przedstawiciele BA nie stawili się na rozmowy w środę, a przewoźnik zwrócił się z wnioskiem o interwencję do niezależnego arbitrażu w sporach pracowniczych. Dlatego kierownictwo zdecydowało, że zwolni niedługo pięć z 40 tysięcy zatrudnionych w liniach osób, a reszcie zamrozi płace na dwa lata.
W związku z tym zachodzą obawy, że w szczytowym okresie letniego ruchu może dojść do protestów i zakłóceń lotów.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24