Na hamulcach się nie dojedzie. Na drodze musi być dynamika, trzeba trochę przyhamować, ale i przyspieszyć - w taki sposób wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak skomentował w TVN24 swoje pomysły na wyjście z kryzysu. Jego zdaniem "duszenie" gospodarki, które proponuje premier, nie pomoże.
Pawlak zaprzeczył, by przygotował konkurencyjny wobec rządowego plan ratowania gospodarki. Jego propozycje - jak przekonywał – to konsekwencja ogłoszenia przez premiera i ministrów: Rostowski i Boni paktu stabilizacyjnego. – Każdy z resortów miał zgłosić swoje propozycje – powiedział Pawlak.
"Ministrowi finansów nie musi się jeżyć włos na głowie"
I podkreślił, że on sam nie jest zwolennikiem "duszenia" gospodarki. - Na hamulcach się nie dojedzie. Na drodze musi być dynamika, trzeba trochę przyhamować, ale i przyspieszyć – mówił wicepremier, dodając że ludzi należy zachęcić do zakupów m.in. nowych samochodów.
- Mówiłem, że w wielu krajach jest prosty sposób wspierania np. samochodów ekologicznych. A państwo może w tej sprawie dokonać ruchu w obszarze VAT-u i akcyzy – powiedział Pawlak.
I podkreślił, że nie ma powodu, by ministrowi finansów jeżył się włos na głowie. - Jeśli odpuścimy część (VAT-u, akcyzy –red.), to ludzie będą kupować samochody, fabryki będą pracować, ludzie dostają wynagrodzenia, zapłacą PIT, a firmy podatki i będzie się kręcić – przekonywał.
"Trzeba unieważnić opcje walutowe, bo będzie zgrzytanie zębami"
Pytany o propozycję unieważnienia opcji walutowych (miały uchronić firmy przed stratami wynikającymi ze spadku złotego, ale wiele umów z bankami miało charakter spekulacyjny i firmy poniosły straty), odpowiedział, że projekt ustawy w tej sprawie będzie się opierał o dyrektywę europejską. - Nakazuje ona, by instytucje finansowe rzetelnie informowały firmy o ryzyku - wyjaśnił wicepremier. Dodał, że chodzi o unieważnienie nierzetelnych opcji walutowych.
- Podatnicy nie powinni płacić za to, że ktoś kogoś okiwał, ale zapłacą znacznie więcej, jeśli firmy upadną i z Polski zostaną wytransferowane miliardy euro za granicę. Bo będzie bezrobocie i zgrzytanie zębami - stwierdził Pawlak.
Jego zdaniem, opcje walutowe mogą być zawarte na kilka, kilkadziesiąt miliardów euro.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24