Google przestanie dostarczać Chinom oprogramowania do cenzury wyników wyszukiwania - taka informacja pojawiła się na stronie internetowej firmy. A Departament Stanu USA zapowiada nową inicjatywę polityczną: "Wolność internetu".
- Firma Google postanowiła, że nie będzie współpracować z rządem Chin, dostarczając mu oprogramowania pozwalającego na cenzurowanie rezultatów dostarczanych przez wyszukiwarkę Google i poinformowała, że w ciągu najbliższych kilku tygodni będzie prowadzić rozmowy z Pekinem o tym, na jakich zasadach - jeśli w ogóle - może tam działać nieocenzurowana wersja Google - napisał we wtorek w oficjalnym oświadczeniu główny radca prawny firmy, David Drummond.
"Nowe podejście do Chin"
Oświadczenie zamieszczone na stronach internetowych firmy, zatytułowane "Nowe podejście do Chin" jest reakcją na serię cyberataków na "korporacyjną infrastrukturę" Google'a i na pocztę elektroniczną osób walczących o przestrzeganie praw człowieka w Chinach oraz na "kradzież własności intelektualnej Google'a".
- Każdy kraj ma obowiązek, niezależnie od tego, jakie mogłyby być źródła cyberataków, gwarantować bezpieczeństwo swojej części sieci. To dotyczy też Chin - oświadczył rzecznik Departamentu Stanu (DS) USA P.J. Crowley. Przyznał, że firma Google Inc. była w kontakcie z departamentem zanim podała do wiadomości publicznej, że nie będzie dłużej akceptować narzucanej przez tamtejsze władze cenzury.
Śledztwo Google: chińscy dysydenci pod hakerskim ostrzałem
Według śledztwa, które przeprowadziła firma, zaatakowane zostały również inne instytucje i spółki (ok. 20) z wielu sektorów, m.in. finansów, zaawansowanych technologii, przemysłu chemicznego, usług internetowych. - Ostrzegamy te firmy i współpracujemy właściwymi instytucjami rządu USA - pisze Drummond.
Reuters dodaje, że Sekretarz Stanu, Hillary Clinton spotkała się w zeszłym tygodniu z szefami najważniejszych firm technologicznych, m.in. Microsoft, Twitter, Cisco Systems i Google, co mogłoby sugerować, że administracja prezydenta Baracka Obamy ma zamiar wywrzeć większą presję na Chiny w sprawach cenzury i bezpieczeństwa sieci. Asystent pani Clinton powiedział agencji Reutera, że szefowa dyplomacji ogłosi 21 stycznia nową inicjatywę polityczną: "Wolność internetu".
"Może to wywołać daleko idące konsekwencje"
Google informuje, że jego śledztwo wykazało, że obiektem ataków były przede wszystkim konta e-mailowe chińskich dysydentów. Cyberszpiedzy starali się też wykraść informacje z poczty elektronicznej osób mieszkających w Europie i USA, a związanych z ruchem praw człowieka w Chinach. Drummond podkreśla w oświadczeniu, że zarząd firmy zdaje sobie sprawę, że nowe nastawienie Google'a do wymogów rządu Chin może oznaczać całkowite wycofanie się firmy z tego rynku i "że może to wywołać daleko idące konsekwencje".
kaw/tr
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: google.cn