Zbudowaliśmy system gwarantujący polskie władztwo nad grupą Azoty - oświadczył w Puławach premier Donald Tusk. Jak zaznaczył, ochrona Azotów przed wrogimi przejęciami "leży w interesie kraju".
- Swego czasu było głośno, także ze względu na personalia, o próbach - tutaj w Puławach nie ma wątpliwości - wrogiego przejęcia, wpierw chodziło o (Azoty) Tarnów, ale także cała grupa była w jakimś sensie zagrożona taką agresywną polityką inwestycyjną ze strony jednego z rosyjskich przedsiębiorców - powiedział premier na briefingu prasowym. Jak mówił, "dzięki także Zakładom Azotowym w Puławach, dzięki managementowi całej grupy, dzięki staraniom także ministra Karpińskiego i jego poprzednika zbudowaliśmy system gwarantujący polskie władztwo nad naszymi przedsiębiorstwami, które są o tyle strategiczne, nie tylko dlatego, że produkują nawozy sztuczne, ale przede wszystkim dlatego, że przerabiają tak dużo gazu". Premier zaznaczył, że "długo trzeba było tłumaczyć niektórym w Polsce oponentom i lobbystom, że ochrona Azotów przed tego typu przejęciami leży w interesie kraju".
- Dzisiaj możemy powiedzieć, że zastosowaliśmy skuteczne metody i ochroniliśmy polskie Azoty przed próbą tego typu przejęć - podkreślił.
Lobbing na rzecz Rosjan?
Tusk zapewnił jednocześnie, że jego rząd "będzie zawsze sprzyjał inwestorom". Premier wspomniał też, że puławskie Azoty to także znakomity przykład efektywnej współpracy między przedsiębiorstwem, fabryką a naukowcami. W kwietniu "Newsweek" napisał, że były prezydent Aleksander Kwaśniewski wraz z grupą swoich współpracowników lobbował na rzecz rosyjskiego producenta nawozów Acronu.
Były prezydent wyjaśniał wtedy, że informację o pojawieniu się poważnego inwestora dla Azotów Tarnów przekazał szefowi Rady Gospodarczej przy premierze Janowi Krzysztofowi Bieleckiemu i - przy innej okazji - premierowi.
Szef rządu w reakcji na tę publikację oświadczył, że sprzedaż Azotów Tarnów rosyjskiemu Acronowi byłaby wbrew narodowym interesom Polski.
Przyznał też, że o zainteresowaniu Acronu Azotami informował go Kwaśniewski.
"Są nieśmiałe znaki przełamywania kryzysu"
Premier podkreślił też w Puławach, że pojawiają się nieśmiałe znaki przełamywania się kryzysu gospodarczego w Europie.
Tusk zwiedził w środę Zakłady Azotowe w Puławach. Jak mówił, to firma, która potrafiła w kryzysowych latach - wbrew okolicznościom - inwestować swoje pieniądze w rozwój, po to, aby być konkurencyjną.
- To nie tylko największy samodzielny zakład, największa fabryka produkująca nawozy sztuczne w Europie, ale także jedna z najnowocześniejszych, szczególnie jeśli chodzi o niektóre instalacje ostatnio otwierane - powiedział Tusk. - Szukamy dzisiaj w całej Polsce takich źródeł dobrej energii, która jest potrzebna polskiej gospodarce jak tlen - szczególnie w tym przełomowym momencie - zaznaczył, nawiązując do zakładów w Puławach.
- Wszyscy czujemy, że to jest przełom w wymiarze i Polski, i całej Europy. Mówię o tych znakach, jeszcze ciągle nieśmiałych, przełamywania kryzysu w Europie, a to oznacza dla Polski wielką szansę przejścia przez ten trudny czas dla Europy bez recesji, cały czas ze wzrostem - powiedział szef rządu. W Zakładach Azotowych niedawno oddano do użytku nowe inwestycje wartości 360 mln zł (instalację do odsiarczania spalin, linię do produkcji nawozów płynnych z siarką oraz nowe centrum logistyczne dla nawozów granulowanych). Jeszcze w tym roku oddana będzie do użytku nowa instalacja do produkcji nawozów granulowanych za ponad 101 mln zł, zaś w przyszłym roku - magazyn amoniaku wraz z systemem załadunku i rozładunku cystern kolejowych i samochodowych o wartości przeszło 108 mln zł. W środę szef rządu spotka się jeszcze z puławską kadrą naukową oraz odwiedzi rodzinną firmę JMP Flowers w pobliskiej Stężycy.
Autor: MAC/jk / Źródło: PAP