Prezydent Barack Obama ujawnił nowy, realizowany we współpracy z firmami telekomunikacyjnymi i gigantami informatycznymi program, który ma doprowadzić do podłączenia do internetu szerokopasmowego praktycznie wszystkich szkół w USA w ciągu pięciu lat.
- Tylko 30 proc. uczniów w USA ma w klasie dostęp do szerokopasmowego internetu, podczas gdy na przykład w Korei Południowej - 100 proc. Nie możemy sobie pozwolić na tego rodzaju przewagę w konkurencyjności w innych krajach. W kraju, gdzie oczekujemy internetu bezprzewodowego w każdym miejscu, gdzie pijemy kawę, musimy tego samego wymagać także w szkołach - powiedział Obama w przemówieniu wygłoszonym w szkole w Adelphi, na przedmieściach Waszyngtonu.
Obama ujawnił szczegóły zapowiedzianego tydzień temu w orędziu o stanie państwa programu podłączenia w ciągu dwóch lat do internetu szerokopasmowego najnowszej generacji aż 15 tys. amerykańskich szkół, gdzie uczy się 20 mln dzieci. Ostatecznym celem jest, by dostęp do tej szybkiej sieci internetowej miało "99 proc." szkół USA w ciągu pięciu lat.
Obecnie, jak tłumaczył Obama, większość uczniów ma zapewniony w szkole dostęp do sieci internetowej tej samej jakości co w domu. Różnica jest jednak taka, że w szkole podłącza się do niej "200 razy więcej osób" niż w domu, co naturalnie ogranicza zdolności i czas przesyłania danych.
Ogłoszony we wtorek program, którego budżet wynosi prawie 3 mld dolarów, ma formę partnerstwa prywatno-publicznego. Jak zapewnił Obama, nie wymaga przyjęcia przez Kongres, a jego realizacja nie zwiększy deficytu USA. Dobrowolnie do współpracy zgłosiły się takie giganty informatyczne i telekomunikacyjne jak Apple, Microsoft, Sprint, Verizon czy AT&T. Wartość ich wkładu do programu - czy to w postaci sprzętu, technologii czy usług - Obama szacował na 750 mln dolarów.
Autor: //bgr / Źródło: PAP