- Z uwagi na trwające negocjacje pomiędzy China Overseas Engineering Group Co. Ltd a Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, spółka zdecydowała, że nie będzie szeroko komentować informacji, pojawiających się w mediach oraz przekazywanych do publicznej wiadomości przez Inwestora - napisali w oświadczeniu przedstawiciele chińskiego konsorcjum. Dodają, że są rozczarowani tym, że "że GDDKiA prowadzi publiczną dyskusję w sprawie budowy autostrady A2".
Covec uważa, że publiczna dyskusja nie sprzyja profesjonalnej atmosferze, w jakiej powinny być prowadzone rozmowy w sprawie kontynuowania budowy na odcinkach A oraz C autostrady A2. - Spółka jest rozczarowana, że GDDKiA prowadzi publiczną dyskusję w sprawie budowy autostrady A2, zamiast skoncentrować się na prowadzeniu negocjacji, w atmosferze poufności oraz na przygotowaniu rzetelnej odpowiedzi na propozycje COVEC-u. Spółka wierzy, że dokumenty COVEC-u nadal są przedmiotem analizy pełnomocników GDDKiA - czytamy w oświadczeniu.
"Chcemy wrócić tak szybko, jak to możliwe"
Covec tłumaczy też, że "w odpowiedzi na prośbę GDDKiA, spółka przedstawiła plan przyspieszenia prac na odcinkach A oraz C autostrady A2 oraz propozycję rozwiązania sytuacji kryzysowej na budowie". Oczekuje też, że inwestor zajmie odpowiednie stanowisko w tej sprawie. - Równolegle COVEC podtrzymuje swoje stanowisko, które komunikował wielokrotnie, że dołoży wszelkich starań, żeby rozwiązać problem na budowie A2. Spółka zamierza dokończyć prace budowlane na odcinkach A oraz C i liczy, że strony znajdą rozwiązanie, w którym nie będzie przegranych. COVEC chce wrócić na plac budowy tak szybko, jak to będzie możliwe, na rozsądnych i akceptowalnych warunkach. Każdy dzień publicznej wymiany argumentów z Inwestorem to dzień stracony, który nie przybliża nas do zakończenia projektu i dotrzymania terminów kontraktowych - pisze dalej spółka.
(Nie) chcą i (nie) mogą?
W wydanym kilkanaście godzin wcześniej oświadczeniu Chińczycy również podkreślali, że są gotowi wrócić na budowę, ale że będzie to kosztowało drożej niż zakłada pierwotna umowa. Skarży się też, że było traktowane gorzej niż wykonawcy innych odcinków trasy spod Łodzi w okolice Warszawy. GDDKiA w odpowiedzi oświadczyła, że jeśli Chińczycy chcą wrócić i budować to mogą, ale na starych warunkach.
Premier Donald Tusk ocenił we wtorek, że kwestia chińskiego konsorcjum jest "sprawą zamkniętą". - Wydaje mi się, że kwestia Covec jest jednak kwestią zamkniętą, jeśli chodzi o wykonawstwo. Tak to oceniam w tej chwili, ale to jest moja ocena z zewnątrz - powiedział Tusk podczas konferencji prasowej w Adamowie. Dodał, że droga ta będzie przejezdna na Euro 2012.
W poniedziałek Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odstąpiła od kontraktu z chińskim konsorcjum Covec. Decyzja uprawomocni się po 14 dniach. Wtedy też GDDKiA poinformuje, czy na dokończenie robót będzie ogłoszony przetarg, czy też wykonawca będzie wyłoniony w negocjacjach.
Źródło: tvn24.pl, PAP