Norwegia planuje na przyszły rok redukcję podatków, rozbudowę infrastruktury i zwiększenie nakładów na prace naukowo-badawcze, przygotowując się na zmniejszenie zależności od ropy - powiedziała w środę norweska premier Erna Solberg w wywiadzie dla Reutersa.
Szefowa rządu i przywódczyni Partii Konserwatywnej, która przejęła władzę w październiku zeszłego roku po ośmiu latach rządów Norweskiej Partii Pracy, podkreśliła też, że w przyszłym roku nie będzie zmniejszenia nakładów na świadczenia socjalne ani redukcji w wydawaniu pieniędzy zarobionych na ropie.
Reuters podkreśla, że dominujący w gospodarce Norwegii sektor naftowy spowalnia po dekadzie boomu i że w związku z tym rząd zamierza zwiększyć konkurencyjność innych sektorów. Premier Solberg powiedziała, że ma nadzieję ogłosić wkrótce plany częściowej prywatyzacji niektórych firm państwowych, ale że sprzedaż udziałów państwa nie będzie duża.
Studzi to oczekiwania sprzedaży znacznych udziałów państwa w takich firmach jak Statoil czy Telenor - zauważa agencja.
Norwegia bez ropy?
Solberg podkreśliła, że Norwegia musi przygotować się na czas, kiedy sektor naftowy nie będzie odgrywał tak wielkiej roli jak obecnie.
W Norwegii, postrzeganej kiedyś jako modelowa gospodarka europejska, pojawiły się problemy, gdy boom energetyczny zaczął słabnąć całe lata wcześniej niż oczekiwano. Kraj okazał się na to nieprzygotowany; na dłuższą metę zagrożony stał się hojny model państwa opiekuńczego. Boom naftowy wywindował płace i ceny we wszystkich sektorach i teraz firmy spoza sektora naftowego mają problemy z powstrzymaniem spowalniania gospodarki, która przez ostatnią dekadę była praktycznie monotematyczna - pisze Reuters.
Reformy podatkowe
Po objęciu urzędu premiera Erna Solberg zniosła podatek spadkowy oraz zapowiedziała reformy podatków od majątku i opodatkowania przedsiębiorstw. W tym roku podatek płacony przez przedsiębiorstwa zmniejszono w Norwegii do 27 proc., ale wciąż jest on wyższy niż w Szwecji i Finlandii. - Lecz jeśli spytać koła biznesu, co jest ich największym problemem, powiedzą, że to brak wykwalifikowanych pracowników - powiedziała Solberg Reutersowi.
Agencja pisze, powołując się na ekonomistów, że Norwegii - jednemu z najbogatszych krajów świata, z PKB per capita wynoszącym ok. 100 tys. USD - może grozić dłuższy okres spowolnionego wzrostu.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy wskazał w zeszłym tygodniu, że Norwegia musi przygotować się na potencjalnie trudne przejście do "życia po ropie naftowej" - zredukować wydatki, ograniczyć świadczenia socjalne, sfinalizować reformę emerytalną i złagodzić restrykcje handlowe, zwłaszcza w rolnictwie.
Jednak Erna Solberg odpowiada "nie" na pytanie, czy Norwegia powinna zredukować nakłady na świadczenia socjalne. "Myślę, że (ważne jest) nie ograniczanie wydatków, lecz zapewnienie, że ludzie nie będą wypadać z rynku pracy" - dodaje.
Jej zdaniem zamiast ograniczać wydawanie pieniędzy z ropy, należy skoncentrować nakłady na infrastrukturze i na edukacji.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu