Lepiej zamiast dotacji dla inwestorów pieniądze przeznaczać na oświatę i infrastrukturę - ocenił unijny komisarz ds. przemysłu Guenter Verheugen. To komentarz po informacji, że Nokia likwiduje fabrykę w Bochum, na którą otrzymała 88 milionów euro pomocy.
Fiński koncern ogłosił w tym tygodniu, że produkcję z fabryki w Bochum zamierza przenieść do Rumunii, gdzie będzie mógł znacznie mniej płacić załodze.
- Nokia dała okazję do całkowitego przemyślenia państwowej polityki subwencjonowania. Sądzę, iż nie ma sensu, by państwo płaciło dotacje dla przyciągania przedsiębiorstw. Jeśli inwestycje miałyby się opłacać tylko wtedy, gdyby pomagano im pieniędzmi podatników, wtedy zawsze istnieje ryzyko - oświadczył Verheugen na łamach tygodnika "Welt am Sonntag".
Jego zdaniem dotacje są uzasadnione jedynie w bardzo niewielu przypadkach, na przykład w strefach lokalnego gospodarczego niedorozwoju. - Zamiast dotacji dla prywatnych przedsiębiorstw, pieniądze powinny być kierowane na oświatę, kształcenie i rozbudowę doskonałej infrastruktury - podkreślił komisarz.
Fabryka w Bochum zatrudnia 2300 osób, nie licząc dalszego tysiąca pracowników wynajmowanych okresowo od innych firm. Jak powiedział w rozmowie z niemieckim tygodnikiem "Focus" kierujący w zarządzie Nokii sprawami personalnymi Juha Akras, przeniesienie produkcji do Rumunii będzie nadzwyczaj korzystne. - Ludzie pracują tam za jedną dziesiątą niemieckiej płacy. Nawet jeśli w ciągu najbliższych lat podwoimy i potroimy zarobki, to się to opłaci - podkreślił.