W artykule na łamach czwartkowego "Financial Times" minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble odrzucił zarzut, iż poskramiając deficyt budżetowy rząd w Berlinie hamuje odnowę własnej gospodarki i szkodzi ożywieniu innych rynków. Niemiecka polityka oszczędności budżetowych nie jest przeszkodą dla wzrostu gospodarczego - wtórowała mu kanclerz Niemiec Angela Merkel w rozmowie z telewizją ARD.
W ocenie kanclerz, podczas szczytów G8 i G20 w Kanadzie w najbliższych dniach nie dojdzie do ostrego konfliktu pomiędzy USA a krajami europejskimi na tle podejmowanych przez państwa Starego Kontynentu kroków oszczędnościowych. Waszyngton obawia się, że nadmierne zaciskanie pasa przez Europejczyków może zaszkodzić globalnej gospodarce, dławiąc rodzące się ożywienie gospodarcze.
- Nasze propozycje oszczędności są zorientowane na wzrost gospodarczy - powiedziała Merkel. Dodała, że zapewniała o tym prezydenta USA Baracka Obamę w trakcie niedawnej rozmowy telefonicznej.
Co jest przyczyną kryzysu?
Schaeuble natomiast na pytanie, co spowodowało ostatnie perturbacje w eurostrefie odpowiada: nadmierne deficyty budżetowe wielu państw.
W środę finansista George Soros oświadczył, że niemiecka polityka oszczędności zagraża Europie.
- Równie złe, co gwałtowne usunięcie wsparcia dla gospodarki (w postaci zwiększonych wydatków rządowych) byłoby uzależnienie się (rządów) od pożyczek traktowanych jako szybkie i łatwe rozwiązanie dla pobudzenia popytu. Deficytowe wydatki nie mogą być stałym elementem polityki finansowej, a strategia odejścia od fiskalnego bodźca rządu musi być starannie przemyślana - stwierdził Schaeuble.
Niemcy wydały już z mnóstwo pieniędzy
Minister przypomina, że w okresie recesji z lat 2008-09 Niemcy wprowadziły szereg działań stabilizujących gospodarkę i łagodzących skutki kryzysu w bankowości dla innych sektorów gospodarki, płacąc za to cenę w postaci nierównowagi budżetowej.
Podejście rządu Niemiec do deficytu budżetowego nazywa Schaeuble "kontrolowanym i umiarkowanym". Zdaniem ministra krytycy, którzy nazywają je "ostrym hamowaniem" nie mają racji, tym bardziej, iż jednym z jego celów jest wzmocnienie potencjału wzrostu niemieckiej gospodarki. Polityka rządu jest "ekspansywną konsolidacją fiskalną" - zaznaczył minister.
"Nie ma alternatywy"
Według niego, dla konsolidacji finansów publicznych nie ma alternatywy, ale należy ją przeprowadzić w sposób inteligentny: w Niemczech główny ciężar konsolidacji spada na wydatki rządowe, a nie na podatki, a publiczne nakłady na oświatę i badania naukowe są nie tylko zachowane, ale zwiększone.
Rząd w Berlinie zamierza zaoszczędzić 80 mld euro do 2014 roku.
Niemiecki budżet na 2010 rok zakłada nowe zadłużenie na poziomie 80 mld euro, jednak dzięki lepszej niż prognozowano koniunkturze gospodarczej i wyższym wpływom z podatków od przedsiębiorstw, potrzeby kredytowe państwa będą o około 20 mld mniejsze, niż założono.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: EPA