Nadzory bankowe z pięciu krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, zaapelowały do państw członkowskich "starej" Unii Europejskiej, aby nie traktować ich jako jednorodnego regionu z tymi samymi problemami ekonomicznymi.
- Nadzory bankowe w Polsce, Czechach, Słowacji, Rumunii i Bułgarii wyraziły zaniepokojenie pojawiającymi się sygnałami o ryzykach dla banków ze starej Unii Europejskiej, zaangażowanych kapitałowo w krajach Europy Środkowo-Wschodniej - powiedział rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego Łukasz Dajnowicz.
- Każde z państw Europy Środkowo-Wschodniej ma swoją własną, specyficzną sytuację ekonomiczną i finansową i nie stanowią one jednorodnego regionu. Dlatego jest ważne, aby rozróżniać między państwami członkowskimi Unii Europejskiej i państwami nie będącymi członkami Unii, a także, aby określać problemy istotne dla każdego z państw oddzielnie - napisano we wspólnym oświadczeniu organów nadzoru Polski, Czech, Słowacji, Rumunii i Bułgarii.
Oświadczenie to jest reakcją na pojawiające się w ostatnim czasie z państw Europy Zachodniej sygnały o zagrożeniu pozycji banków zachodnich z powodu ich dużego zaangażowania kapitałowego w krajach Europy Środkowo-Wschodniej.
Region niejednolity
Kraje Europy Środkowo-Wschodniej padły ofiarą kryzysu, a w ostatnim czasie ich waluty odnotowały silne spadki wobec euro, co budzi obawy przed znacznym wzrostem zadłużenia działających w naszym regionie banków zachodnich. O ile jednak np. Węgry i Łotwa są w katastrofalnej sytuacji, inne dawne kraje komunistyczne radzą sobie lepiej.
Z tego powodu, gdy w niedzielę na szczycie UE w Brukseli Węgry wystąpiły z planem wielomiliardowej pomocy dla wszystkich wschodnieuropejskich członków UE, spotkało się to ze sprzeciwem - zarówno krajów Europy Zachodniej jak i naszego regionu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: fotorzepa