Grupa młodych posłów niemieckiej chadecji zaproponowała wprowadzenie specjalnego podatku na stabilizację systemu ubezpieczeń społecznych, którego wysokość byłaby uzależniona od liczby dzieci. Opozycja krytykuje twierdząc, że to kara dla osób bezdzietnych. Propozycji przeciwna jest też kanclerz Angela Merkel.
- Dzielenie ludzi na tych z dziećmi i bez mija się z celem - powiedziała Merkel dziennikarzom w Berlinie. - Musimy znaleźć inną drogę - dodała.
Zdaniem niemieckiej kanclerz, która sama nie ma dzieci, uzasadnione jest dążenie do wzmocnienia systemu zabezpieczeń socjalnych i przygotowania go na wyzwania demograficzne. Jednak - jak dodała - inicjatywa dodatkowych obciążeń osób bezdzietnych nie rozwiąże problemu zrównoważonego finansowania tego systemu.
Sprawiedliwość?
O pomyśle młodych chadeckich posłów poinformował dziś dziennik "Die Welt". Propozycja przewiduje, że po skończeniu 25 lat każdy obywatel Niemiec przeznaczałby pewien procent swoich dochodów na stabilizację systemu ubezpieczeń społecznych. Osoby bezdzietne uiszczałyby 1-procentowy podatek, osoby z jednym dzieckiem - o połowę mniej, a rodzice co najmniej dwojga dzieci byliby zwolnieni z tego podatku.
Uzyskane w ten sposób środki byłyby przeznaczane na tzw. rezerwę demograficzną, która w przyszłości pomogłaby złagodzić finansowe konsekwencje starzenia się społeczeństwa.
Pomysłodawcy tłumaczą, że chodzi im o sprawiedliwość społeczną. W przytaczanym przez "Welt" dokumencie argumentują, że osoby, które nie mają dzieci albo mają tylko jedno dziecko, są w korzystniejszej sytuacji niż ci z ich pokolenia, którzy decydują się na więcej dzieci. Było to do przyjęcia, dopóki w każdym pokoleniu rodziło się wystarczająco dużo dzieci. Ponieważ tak już nie jest, należy podejść do sprawy bardziej indywidualnie - oceniają młodzi chadecy.
- W naszym kraju mamy do czynienia z wypaczoną sytuacją, w której rodziny ponoszą większe ciężary niż osoby bezdzietne i są finansowo w gorszym położeniu - powiedział agencji dpa jeden z inicjatorów projektu Marco Wanderwitz. Według niego osoby nie mające dzieci będą w przyszłości utrzymywane przez dzieci obcych ludzi.
W naszym kraju mamy do czynienia z wypaczoną sytuacją, w której rodziny ponoszą większe ciężary niż osoby bezdzietne i są finansowo w gorszym położeniu. Marco Wanderwitz
Dwa punkty widzenia
O propozycji swoich partyjnych kolegów z rezerwą wypowiedziała się niemiecka minister ds. rodziny Kristina Schroeder, która sama jest młodą matką jednego dziecka. - Uważam, że rozsądniejszym rozwiązaniem jest wspieranie tych, którzy chcą mieć dzieci, zamiast karania bezdzietnych - oświadczyła w rozmowie z dziennikiem "Die Welt".
Pomysł młodych chadeków popiera za to bawarska minister spraw socjalnych Christine Haderthauer. Jej zdaniem system ubezpieczeń społecznych nie jest do końca sprawiedliwy. - Ci, którzy troszczą się o przyszłość i mają dzieci, nie mogą ponosić takich samych ciężarów jak ci, którzy z jakichś powodów tego nie robią - oceniła.
Nie karać za wybory życiowe
Opozycja uznała propozycję grupy chadeków za próbę ukarania osób bezdzietnych. - Trzeba szanować wybory życiowe i nie karać za nie - oceniła wiceprzewodnicząca frakcji SPD Dagmar Ziegler. O wiele ważniejsze - dodała - jest wsparcie i ulgi dla rodzin o niskich dochodach i walka z ubóstwem wśród dzieci i osób starszych.
Według statystyk z 2011 r. na jedną mieszkankę Niemiec przypada średnio 1,39 dziecka. W porównaniu do wielu państw europejskich Niemcy są daleko w tyle, gdy chodzi o współczynnik dzietności. We Francji np. na jedną kobietę przypada dwoje dzieci. Aby utrzymać stabilny rozwój populacji współczynnik dzietności powinien wynosić 2,1.
Od wielu lat w Niemczech utrzymuje się ujemny przyrost naturalny, a liczba ludności powoli spada; w 2010 r. populacja RFN skurczyła się o 0,1 proc., do 81,7 mln. Narastają obawy przed skutkami kryzysu demograficznego dla gospodarki oraz systemu ubezpieczeń społecznych.
Dlatego rząd kanclerz Angeli Merkel już w poprzedniej kadencji wdrożył kosztowną politykę prorodzinną, której celem było przede wszystkim ułatwienie mieszkankom Niemiec pogodzenia życia rodzinnego z karierą zawodową.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu