Prezydentura Billa Clintona zakończyła się 20 stycznia 2001 roku, ale Amerykanin, choć mógł przejść na emeryturę, postanowił nadal pracować i zarabiać prawdziwe pieniądze. Od 2001 roku za wszystkie publiczne wystąpienia zainkasował 65 milionów dolarów - podaje CNN.
Każdy prezydent USA po skończeniu kadencji często odwiedza innej kraje występując m.in w prestiżowych uczelniach. Bill Clinton również postanowił publicznie przemawiać dzieląc się doświadczeniem i wiedzą zdobytą podczas dwóch kadencji w Białym Domu.
Ogromne zarobki
Nikogo nie dziwi fakt, iż wystąpienia głowy państw są odpowiednio opłacane, ale nikt z nas na pewno nie sądził, że w grę wchodzą aż tak wysokie kwoty. W poniedziałek, sekretarz stanu, Hilary Clinton opublikowała sprawozdanie finansowe, z którego wynika, że od 2001 roku Bill Clinton zarobił 65 milionów dolarów za wystąpienia w 197 krajach. Co więcej, w zeszłym roku były prezydent zarobił 7,5 mln dolarów mając zaledwie 36 publicznych wystąpień. W roku 2008 za jedyne 25 przemówień Clinton zainkasował 5,7 mln dolarów.
Z wizytą dookoła świata
Według CNN, najczęściej były prezydent odwiedza Wielką Brytanię, dzięki której zarobił 3,2 mln dolarów za 16 wystąpień publicznych. Również wysokie honorarium Clinton otrzymał występując w Niemczech (2,5 mln dolarów za 11 przemówień), Australii (2,3 mln - 13 przemówień) i Meksyku (2 mln - 10 przemówień).
- Nigdy nie miałem pieniędzy pracując w Białym Domu, dopiero po skończeniu prezydentury zacząłem zarabiać - powiedział Clinton CNN.
Źródło: CNN