Nie w Warszawie, nie w Gdańsku - to w Katowicach można liczyć na najwyższe pensje. Przeciętna płaca w Warszawie w ubiegłym roku to 3805 zł, w Gdańsku - 3815 zł, a w Katowicach - 3890 zł! - wylicza "Gazeta Wyborcza".
Katowice wyprzedzały Warszawę już w 2006 r., ale teraz i Gdańsk okazał się lepszy, bo pensje poszły tam w górę aż o 17 proc. W stolicy - o 7 proc. Gazeta cytuje dane o zeszłorocznych wynagrodzeniach w dużych miastach przygotowane przez GUS. Statystycy brali pod uwagę zarobki brutto w próbie wylosowanych firm (dużych i małych, państwowych i prywatnych). Pomijali natomiast szkoły, fundacje czy urzędy.
Najlepiej zarabiają górnicy
- Wysoka pozycja Śląska nie zaskakuje. Górnictwo należy do sektorów, w których zarabia się najlepiej - tłumaczy dziennikowi Kazimierz Sedlak z portalu Wynagrodzenia.pl.
Do tego zimą górnicy z Kompanii Węglowej (największa taka firma w kraju) zorganizowali strajk ostrzegawczy i wywalczyli duże podwyżki. Wynagrodzenia górników dołowych skoczyły o 650 zł, a ich płace osiągnęły 4,8 tys. zł brutto. - Pierwszy raz mogliśmy powiedzieć, że dostaliśmy podwyżkę. Do tej pory płace niby rosły, ale wszystko zżerała inflacja - mówi Wacław Czerkawski, wiceszef Związku Zawodowego Górników.
Na Pomorzu kwitnie mały biznes
Z czego wynika skok w stolicy Pomorza? - Zawdzięczamy to niskiemu bezrobociu w Gdańsku [3,3 proc; w kraju 11 proc.] i świetnie rozwiniętemu sektorowi małych i średnich firm - uważa Marcin Nowicki, ekspert rynku pracy z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
- Właśnie firmy nowoczesnych technologii najbardziej przyczyniły się do skoku w zarobkach - uważa wiceprezydent Gdańska Marcin Szpak, odpowiedzialny za politykę gospodarczą. Wśród przedsiębiorstw tej branży, które ostatnio zainwestowały w Gdańsku, jest m.in. indyjski Zensar, amerykański Acxiom, niemiecka Lufthansa Systems i irlandzki Kainos.
Dobrze, że zarobić można nie tylko w Warszawie
Bogatych firm nie brakuje w Warszawie, dlaczego tam pensje nie poszybowały w górę? - To trochę wina statystyk, tylko z pozoru porównujemy te same rzeczy - uważa prof. Witold Orłowski, doradca ekonomiczny PricewaterhouseCoopers. - Warszawa to 2 mln zatrudnionych, Katowice 300 tys. mieszkańców. Gdybyśmy wykroili tylko centrum stolicy, gdzie siedziby mają największe firmy, taka pomniejszona Warszawa byłaby liderem. Orłowski jest jednak przekonany, że podwyżki poza stolicą to dobry sygnał. - Gdyby w Polsce dobrze zarabiało się tylko w Warszawie, byłoby to przekleństwo dla gospodarki. Utrwalałby się podział na stolicę i resztę świata.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24