O 0,6 proc. skurczyła się brazylijska gospodarka w pierwszej połowie roku. To zdecydowanie gorzej niż spodziewali się analitycy, którzy prognozowali spadek o 0,2 proc. Okazuje się, że przed recesją nie uchronił Brazilii nawet mundial.
Według analityków mistrzostwa świata w piłce nożnej, które na przełomie czerwca i lipca odbyły się w Brazylii nie wpłynęły korzystnie na gospodarkę tego kraju.
- Zawody o Puchar Świata nie były dobre dla biznesu. Wprawdzie przyjechało do nas wielu turystów, ale trzeba pamiętać, że przez mistrzostwa pracownicy wielu dziedzin mieli kilka dni wolnego - mówi Wyre Davies, korespondent BBC News w Ameryce Południowej.
Wpływ na wybory
- Złe dane gospodarcze to zła wiadomość dla prezydent kraju Dilmy Rousseff, bo w październiku odbędą się wybory prezydenckie, a najnowsze sondaże nie są najlepsze dla obecnej głowy państwa - twierdzi Davies. Z najnowszych danych wynika, że w gorsze nastroje panują też w budownictwie, przemyśle i inwestycjach.
- Złe dane pokazują, że wyczerpuje się model wzrostu oparty na wewnętrznej konsumpcji. Widzimy, że krajowa gospodarka słabnie - mówi Eduardo Velho, główny ekonomista firmy inwestycyjnej NVX Grill w Sao Paulo. - Nowy prezydent będzie musiał zdecydować się głębokie reformy - dodaje.
Spadek inwestycji
Ekonomista Cristiano Oliveira twierdzi, że gwałtowny spadek inwestycji po zakończonym mundialu musiał odbić się na wzroście PKB.
- Nie spodziewam się wzrostów PKB w kolejnych kwartałach tego roku. Nie pomoże nawet umiarkowany optymizm w światowej gospodarce - twierdzi Oliveira.
Według opublikowanych w środę wyników sondażu kandydująca na prezydenta Brazylii działaczka ekologiczna Marina Silva zmniejszyła dzielący ją od obecnej szefowej państwa Dilmy Rousseff dystans do 6 punktów procentowych i wygrałaby z nią w drugiej turze wyborów.
Autor: msz/mn/kwoj / Źródło: BBC News