Na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat i 500 tys. zł grzywny chce zostać skazany Piotr Misztal. Były poseł Samoobrony dobrowolnie poddał się karze za oszustwo i wyłudzenia podatkowe. Sąd ma ogłosić wyrok 14 kwietnia.
Wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Krakowie oskarżył Piotra Misztala o to, że między 2003 a 2006 rokiem jako prezes, a następnie prokurent firmy Intercement przy pomocy 102 fałszywych faktur dopuścił się oszustw podatkowych na kwotę blisko 1,5 mln zł. Misztal nie chciał przed sądem wypowiedzieć się, czy przyznaje się do winy. Odmówił także składania wyjaśnień. Nie negował jednak samego procederu. W oszczędnym komentarzu dla dziennikarzy podkreślił jedynie, że chce jak najszybszego zakończenia sprawy.
Jego obrońca i prokurator doszli do porozumienia co do kary dla byłego posła, zarówno w kwestii pozbawienia wolności, jak i wysokości kary. Jak podkreślał obrońca Misztala, mec. Michał Gąsecki, oskarżony jeszcze w toku postępowania skarbowego wpłacił ponad 1,8 mln zł depozytu na zabezpieczenie ewentualnych roszczeń, a więc szkoda została wyrównana.
Poseł, milioner, oszust, ale nie szef gangu
Były poseł przez kilka miesięcy od końca 2007 roku był poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Wrócił do Polski z USA w kwietniu ub. r. - po tym, jak uzyskał list żelazny za milion złotych poręczenia, gwarantujący mu odpowiadanie z wolnej stopy do prawomocnego zakończenia postępowania.
Wątek dotyczący byłego posła został wyłączony ze śledztwa w sprawie wyłudzeń i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, w którym podejrzanych było 17 innych osób. Początkowo prokuratura zamierzała zarzucić Misztalowi zorganizowanie i kierowanie taką grupą, nie znalazła jednak na to dowodów i zmodyfikowała zarzuty. Uznała, że nielegalnie wykorzystał mechanizm odliczania podatku za usługi na podstawie faktur.
Były poseł (najpierw Samoobrony, później bezpartyjny), posiadający też amerykańskie obywatelstwo, był jednym z najbogatszych posłów poprzedniej kadencji. W czasie, gdy zasiadł w ławach poselskich, media często donosiły o jego majątku, a on sam nie unikał okazywania swej zamożności.
Źródło: PAP