Chętnych było dwóch, ale tylko jeden spełnił wymogi formalne. Na trzy miejsca w zarządzie zgłosiło się raptem czterech chętnych. Rada nadzorcza Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa otworzyła koperty z dokumentami kandydatów do kierowania firmą.
Jak wynika z jej komunikatu, swoje kandydatury na funkcję prezesa zgłosiło dwóch chętnych. Na trzy miejsca w zarządzie zgłosiło się czterech kandydatów. Chętnych niewielu, choć firma oferuje swym szefom milionowe zarobki.
„Spośród osób, które zgłosiły swoje oferty na stanowisko prezesa zarządu, jedna nie spełniła wymagań formalnych określonych w warunkach konkursu. Wszystkie kandydatury na stanowiska członków zarządu spełniły wymagane kryteria" – stwierdzono w komunikacie PGNiG.
Jak podano, rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami odbędą się 12 stycznia 2011 r.
Rada Nadzorcza swoją uchwałą zarządziła przeprowadzenie wyborów kandydata do zarządu oraz kandydatów do rady nadzorczej PGNiG wybieranych przez pracowników spółki. Wybory są niezbędne, bo 30 kwietnia 2011 roku mija kadencja obecnych przedstawicieli załogi.
Czekają naprawdę dobre zarobki
Według sprawozdań finansowych PGNiG w 2009 r. prezes firmy Michał Szubski zarobił 1 mln 142 tys. zł - czyli 2,5 razy więcej niż rok wcześniej, gdy zaczął kadencję.
Wiceprezesi Radosław Dudziński i Sławomir Hinc zarobili po nieco ponad milion. Zarobki takie osiągnęli, chociaż firma była objęta tzw. ustawą kominową. Jednak jak wynika ze sprawozdania, cała trójka menedżerów przeszło 2/3 dochodów uzyskała za udział w radach nadzorczych dwóch spółek-córek koncernu: PGNiG Norway, szykującej eksploatację złóż gazu na Morzu Północnym, oraz EuRoPol Gaz, eksploatującej wówczas polski odcinek gazociągu jamalskiego.
Źródło: ISB
Źródło zdjęcia głównego: TVN24