Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde wyraziła zadowolenie z podjętego w czwartek przez Polskę zobowiązania do przekazania organizacji 6,27 mld euro, które zapewnią jej "środki do działania".
- Bardzo cieszy mnie dzisiejsze zobowiązanie władz polskich. Jest to część wspólnych działań najważniejszych kredytodawców, mających na celu zapewnienie Funduszowi odpowiednich środków do działania w sytuacjach kryzysowych - oświadczyła Lagarde.
Polska wspiera światową gospodarkę
Według niej, zobowiązanie to demonstruje gotowość Polski do wspierania wspólnych wysiłków "na rzecz wzmacniania światowej stabilności gospodarczej i finansowej w duchu multilateralizmu".
W styczniu zarząd NBP poinformował, że po zapoznaniu się z wnioskiem ministra finansów ws. udzielenia przez NBP pożyczki bilateralnej MFW, postanowił przychylić się do tej prośby. Ostateczna decyzja o udzieleniu pożyczki zostanie podjęta po uzgodnieniu z MFW warunków umowy.
400 miliardów. Japonia na pomoc
Czwartkowa decyzja to pokłosie grudniowego szczytu Unii Europejskiej. Wtedy uzgodniono, że do MFW trafi 200 mld euro, a fundusz przeznaczy je na pomoc zadłużonym gospodarkom unijnym. 150 mld euro z tej kwoty miałoby pochodzić od krajów strefy euro, a 50 mld euro od państw spoza eurolandu, w tym z Polski.
W ostatnich tygodniach Lagarde stwierdziła jednak, że oczekuje od krajów Wspólnoty wkładu w wysokości ponad 400 mld euro, które zapewniłyby organizacji "masę krytyczną, a więc zdolność kredytową bez limitu". Kolejna decyzja o zwiększeniu środków MFW na bilateralne pożyczki może też zapaść na spotkaniu ministrów finansów i prezesów banków centralnych w Waszyngtonie w najbliższy piątek i sobotę.
Już we wtorek Japonia ogłosiła, że wpłaci do MFW dodatkowo 60 mld dolarów, aby skuteczniej przyczynić się do walki z kryzysem zadłużeniowym w eurolandzie i uspokojenia rynków finansowych.
"Najbardziej wiarygodny kredytobiorca"
Kilka miesięcy temu sens umowy z MFW tłumaczył posłom komisji finansów publicznych prezes NBP Marek Belka. Wyjaśnił, że decyzja o udziale Polski w dwustronnych pożyczkach dla MFW jest polityczna i wynika ze strategii naszej obecności w Unii. prawa
Szef banku centralnego podkreślał, że "nie ma bardziej wiarygodnego kredytobiorcy w świecie" niż MFW. - To bardziej wiarygodny kredytobiorca niż większość czy wszyscy kredytobiorcy, którym udzielamy kredytów w ramach zarządzania naszymi rezerwami - tłumaczył Belka. Wskazał, że NBP pożycza np. Amerykanom, Japończykom i Brytyjczykom. - Zarządzanie rezerwami nie polega na tym, że się trzyma papiery albo najlepiej gotówkę w worku w skarbcach, bo tam myszy by nam zjadły te pieniądze - tłumaczył.
Zapewnił, że ryzyko kredytowe w przypadku MFW jest bardzo niskie albo zerowe. Według niego, gdyby MFW zbankrutował, oznaczałoby to bankructwo całego świata, a wtedy żadne inwestycje nie miałyby sensu.
- Gdyby z jakiś powodów MFW nie miał środków na zwrot pieniędzy, co się do tej pory jeszcze nie zdarzyło, to wtedy emituje SDR-y i zwraca nam. A SDR-y w normalnych czasach, zawsze tak było, możemy zamienić na inne waluty - poinformował Belka. SDR (tzw. specjalne prawa ciągnienia) to międzynarodowa jednostka walutowa o charakterze pieniądza bezgotówkowego, emitowana przez MFW.
Rezerwy się nie zmniejszą
Prezes NBP zapewnił, że pożyczka dla MFW nie zmniejszy wielkości rezerw walutowych NBP, ale zmieni ich strukturę. - Musielibyśmy inne papiery - które mamy w rezerwach - sprzedać, żeby móc pożyczyć MFW. Krótko mówiąc, zamiast papierów francuskich będziemy mieli papiery MFW - tłumaczył i przyznał, że pożyczka ta będzie pewnego rodzaju "zamrożeniem" części polskich rezerw.
Belka poinformował też, że pożyczka dla MFW będzie bardzo nisko oprocentowana, jednak tyle samo NBP otrzymuje w przypadku lokat w krótkoterminowe papiery dłużne, np. niektórych krajów strefy euro. Belka dodał, że pożyczka dla MFW nie będzie precedensem, bank centralny już wcześniej udzielał takich pożyczek funduszowi.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu