Polskie banki jeszcze przez dłuższy czas będą mieć kłopoty z niespłacanymi kredytami. Po ogłoszonych we wtorek lepszych od oczekiwań wyników Millennium, w środę rynek zawiodły rezultaty banku BZ WBK.
BZ WBK spodziewa się wzrostu współczynnika niespłacanych kredytów nawet do 7 proc. Najszybciej będą rosły zaległości w spłacaniu kredytów konsumpcyjnch, najwolniej pożyczek hipotecznych - mówił na konferencji prezes banku Mateusz Morawiecki.
Według niego obecna sytuacja gospodarcza nie pozwala znacząco zwiększać akcji kredytowej. Bank zrobił w II kwartale odpisy z tytułu utraty wartości kredytów na 146,5 mln zł, gdy oczekiwano 123 mln zł.
Wyniki gorsze od oczekiwań
BZ WBK podał w środę wyniki za I półrocze. Od stycznia do czerwca bank zarobił na czysto 484 mln zł - to o 11 mln mniej niż spodziewali się analitycy ankietowani przez agencje Reutera. Wynik jest jednak o ponad 114 mln lepszy niż w pierwszym półroczu ubiegłego roku.
BZ WBK jest ostatnio w centrum uwagi inwestorów - bo jego właściciel Allied Irish Banks wystawił na sprzedaż 70-procentowy pakiet akcji tego banku. Mateusz Morawiecki powiedział, że dotąd odbyły się 4 spotkania z inwestorami w sprawie przejęcia banku. Każdy z zainteresowanych gwarantuje rozwój tej instytucji finansowej.
Millennium zadowolone z siebie
Zdaniem prezesa banku Millennium Bogusława Kotta, sytuacja na rynku kredytowym się stabilizuje. Prezes tego banku mówił w TVN CNBC Biznes, że złych kredytów nie powinno przybywać. Millennium ucieszył wczoraj rynki swoimi wynikami - II kwartale bank zarobił na czysto 70 mln zł - wobec 9 mln rok wcześniej.
- Trudno powiedzieć, że kryzys się skończył, raczej sytuacja normalnieje, portfele dalej się nie psują, ten pik kredytów nieregularnych się skończył, co nie oznacza, że nie będą tworzone rezerwy na złe kredyty. Jeśli chodzi o portfel kredytów w Millennium to powinno to stanowić 0,70-1 proc. wartości portfela - powiedział Kott.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24