Małe sklepy znikają z polskiego rynku. Ich liczba w ubiegłym roku spadła o 5,5 tys. Zyskują za to duże sieci handlowe - informuje "Rzeczpospolita".
Jak wynika z najnowszych prognoz firmy Euromonitor International, o których pisze "Rzeczpospolita", na koniec 2009 r. w Polsce działało ponad 160 tys. sklepów ogólnospożywczych. Mimo kryzysu wartość rynku wzrosła o 4,4 proc., do 153 mld zł.
Sieci nie narzekają
W tym roku prognozy nie są już tak optymistyczne – analitycy Euromonitora spodziewają się wzrostu rynku tylko o ok. 1 proc., do 154,5 mld zł. Największe sieci handlowe nie mają powodów do narzekania. Choć rynek jest trudny, to jednak hiper-, supermarkety i dyskonty w 2009 r. zwiększyły sprzedaż nawet o ponad 20 proc. - podkreśla "Rz". Jednocześnie utrzymuje się odpływ klientów z małych sklepów – choć stanowią one wciąż główny segment rynku handlowego, z obrotami za ub.r. na poziomie 64 mld zł. Jednak wynik ten był mniejszy o niemal 4 proc. niż w 2008 r.
– W przypadku małych sklepów już od kilku lat obserwujemy odpływ klientów. Teraz zostało to przyspieszone z powodu spowolnienia gospodarczego. Wzrosło bezrobocie, płace nie rosną tak szybko, więc Polacy szukają oszczędności, m.in. częściej robiąc zakupy w dużych sklepach – mówi w rozmowie z "Rz" Jacek Fundowicz, ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Polski rynek, choć się szybko zmienia, nadal diametralnie różni się od większości innych w Europie. Pod względem liczby sklepów jesteśmy zdecydowanym liderem z racji ciągle wysokiej liczby najmniejszych placówek. Największe sieci, według szacunków, kontrolują jedynie 40 – 50 proc. wartości handlu detalicznego, choć w większości krajów zachodnich to ponad 70 proc. - informuje gazeta.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu