Przez 100 dni od zaprzysiężenia Donalda Trumpa nie było żadnej większej wpadki. Jego administracja stosuje żelazną metodę polityki międzynarodowej. Barack Obama potrzebował 10 miesięcy, aby dojść do wniosku, że coś trzeba zrobić w Syrii. Trumpowi wystarczyły 63 godziny - mówił w TVN24 BiS Ludwik Dorn, były wicepremier i marszałek Sejmu.
Ludwik Dorn w "Rozmowie Poranka" w TVN24 BiS mówił, że Donald Trump wraca do idei koncertu mocarstw.
- Ameryka jest najsilniejszym ośrodkiem, ale sama nie da rady i potrzebna jest idea cynicznego koncertu mocarstw. Inaczej się nie da, żeby silnik się nie zatarł i wspólny samochód nie stanął w płomieniach. Z punktu widzenia środkowej i wschodniej Europy to może być dla świata całkiem niezłe - mówił Dorn. Gość TVN24 BiS ocenił również, że przez pierwsze 100 dni swojej prezydentury Donald Trump nie popełnił większej wpadki. - Jego administracja stosuje żelazną metodę polityki międzynarodowej. Barack Obama potrzebował 10 miesięcy, aby dojść do wniosku, że coś trzeba zrobić w Syrii. Trumpowi wystarczyły 63 godziny - mówił Ludwik Dorn.
Program "Rozmowa Poranka" od poniedziałku do piątku o godz. 7.15 na antenie TVN24 BiS.
Autor: red / Źródło: tvn24bis
Źródło zdjęcia głównego: tvn24bis