Pracownicy londyńskiego centrum finansowego City zażywają coraz więcej kokainy. Jako przyczynę wzrostu popularności narkotyków w ostatnim roku, brytyjski dziennik "Evening Standard" wskazuje kryzys gospodarczy.
Gazeta powołuje się na dane z organizacji "Life Works", którą kieruje były finansista Don Serratt, pracujący z uzależnionymi osobami z City.
Organizacja odnotowała, że w trzech miesiącach do września 2009 roku udzieliła ona pomocy o 25 procent większej liczbie osób uzależnionych, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Łagodzą lęk
Według Serratta, który pracował dla banków Bear Sterns i Creditanstalt, setki pracowników londyńskiego centrum finansowego uciekają się do narkotyków, by złagodzić lęk przed utratą pracy. - Wielu pracowników w bankowości inwestycyjnej to ludzie uzależnieni od adrenaliny, którzy pracują po sto godzin tygodniowo i wielu z nich wpada w pułapkę, jaką jest kokaina lub "speed" - wyjaśnił były bankier.
Eks-narkoman krytykuje i ostrzega
Serrat, który sam był uzależniony od alkoholu i narkotyków, skrytykował firmy za brak przeciwdziałania wzrostowi konsumpcji narkotyków. Ostrzegł też tych, którzy uciekają się do nich, by złagodzić niepokój: - Człowiek uzależniony, pełen niepokoju, im bardziej jest zaniepokojony, tym więcej kokainy bierze, a im więcej jej bierze, tym bardziej rośnie jego niepokój - wyjaśnił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu