Kolejny z przywódców strajku w kopalni "Budryk" w Ornontowicach będzie mógł wrócić do pracy. To szósty już związkowiec, który po rozprawie w sądzie otrzymuje od pracodawcy propozycję powrotu do kopalni.
Propozycją powrotu do pracy w kopalni zakończyła się rozprawa przed sądem w Mikołowie, do którego zwrócili się zwolnieni z pracy liderzy protestu w Budryku.
Strajk w kopalni - najdłuższy w polskim górnictwie po wojnie - miał miejsce trwał od 17 grudnia ub.r. do 31 stycznia 2008 r. czestniczyło w nim kilkaset osób z liczącej ok. 2,4 tys. zł załogi. Chcieli wyrównania płac do poziomu wynagrodzeń w JSW, której częścią stał się w styczniu samodzielny dotąd "Budryk".
Dyrekcja kopalni po zakończeniu protestu zwolniła z pracy jego liderów, argumentując, że złamali oni prawo. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Teraz, na kolejnych rozprawach sądowych, zapewnienia o gotowości ponownego przyjęcia do pracy słyszą kolejni górnicy: w piątek jeden, w środę 4 związkowców, w zeszłym tygodniu jeden.
Źródło: Radio Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24