Zapowiedzi prezydenta elekta USA Donalda Trumpa w sprawie podniesienia ceł to protekcjonizm gospodarczy. Na krótką metę może przynieść korzyści, ale w dłuższej perspektywie zaszkodzi - stwierdził były wicepremier profesor Leszek Balcerowicz.
Trump zapowiedział, że utworzy nowy specjalny urząd zajmujący się pobieraniem ceł. Wcześniej informował, że pierwszego dnia prezydentury - której inauguracja odbędzie się 20 stycznia - zamierza podnieść cła na towary ze wszystkich krajów. W kampanii wyborczej mowa była o cłach na poziomie 10-20 proc.
Balcerowicz ostrzega Trumpa
Prof. Balcerowicz, były prezes NBP, były wicepremier ocenił w rozmowie z PAP, że zapowiedzi Trumpa wskazują na zły kierunek obrany przez nową administrację USA, który oznacza protekcjonizm gospodarczy prowadzący do ograniczenia wolności handlu.
Podkreślił, że na krótką metę może to przynieść korzyści dla amerykańskiej gospodarki, ale "w dłuższej perspektywie - zaszkodzi". - Nie ma żadnych dobrych przykładów sukcesów takiej gospodarki, nawet dla tak wielkiego kraju jak Stany Zjednoczone, choć negatywne skutki pojawiają się po pewnym czasie - zaznaczył były wicepremier i minister finansów. Stwierdził, że protekcjonizm "nie opiera się na rozumnym rachunku ekonomicznym", tylko populizmie - czyli rachunku politycznym. - To może się podobać, ale z całą pewnością gospodarczo nie pomoże nikomu - dodał. Pytany jak wprowadzenie ceł wpłynie na polską gospodarkę odpowiedział, że negatywnie, przy czym skutki te złagodzi jego zdaniem nasza obecność w Unii Europejskiej, bo choć eksportujemy do USA, to zdecydowaną większość naszych towarów kierujemy na rynki europejskie.
Donald Trump i wprowadzenie ceł
Trump w trakcie ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej zapowiadał podniesienie ceł dla wszystkich krajów, a także groził Kanadzie, Meksykowi i Chinom dodatkową podwyżką w wysokości 25 proc. w przypadku sąsiadów Ameryki i 10 proc. w przypadku Chin, jeśli kraje te nie ukrócą przemytu narkotyków i nielegalnej imigracji. Kanada i Meksyk zapowiedziały i podjęły pewne działania w tej kwestii, lecz nie jest jasne, czy Trump uznaje je za wystarczające.
- Dla mnie najpiękniejszym słowem w słowniku jest "cło" - mawiał Trump podczas wystąpień kampanijnych. Przedstawiał cła jako bezkosztowe rozwiązanie dla amerykańskich finansów publicznych, wzmocnienie przemysłu, obniżenie cen, metodę na zapobieganie wojnom, czy ukrócenie przemytu narkotyków lub nielegalnej imigracji. "Poinformowałem Unię Europejską, że muszą nadrobić swój ogromny deficyt ze Stanami Zjednoczonymi poprzez masowe zakupy naszej ropy i gazu. W przeciwnym razie będą to cła" - napisał w grudniu Trump w poście na stronie społecznościowej Truth Social. W roku 2023 państwa Unii Europejskiej wyeksportowały do USA towary o wartości 502 mld euro, a import towarów z USA do UE osiągnął wartość 344 mld euro. W rezultacie unijna "27" odnotowała nadwyżkę handlową z USA, która wyniosła 158 mld euro.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters