- Do resortu skarbu nie wpłynęły żadne wiążące oferty od PGNiG, PKN Orlen czy firmy rafineryjnej Tamoil w sprawie kupna akcji Grupy Lotos - powiedział wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski. Wcześniej "Puls Biznesu" napisał, że biznesmen Jan Kulczyk wraz z Libijczykami z Tamoilu wysłał list intencyjny do ministrów skarbu i gospodarki z ofertą na zakup kilkunastu procent Lotosu.
Chętnych na Lotos jest wielu. O tym kto zostanie właścicielem części akcji paliwowej spółki zdecyduje skarb państwa, który po sprzedaży (pod koniec stycznia) 14 mln akcji Lotosu na giełdzie, pośrednio zaprosił inwestorów do składania ofert.
Według "Pulsu Biznesu" zainteresowany jest m. in. Jan Kulczyk działający razem ze spółką Tamoil, który już wysłał stosowane pismo w tej sprawie. Jego głównym argumentem ma być zapewnienie o uniezależnieniu Polski od rosyjskiej ropy. - Dzisiaj nie ma żadnych wiążących, konkretnych ofert, które wskazują zarówno cenę, jak i definiują partnerstwo tych trzech podmiotów (Tamoil, PGNiG oraz PKN Orlen) w rafinerii gdańskiej - twierdzi wiceminister Budzanowski.
Kulczyk w kolejce po Lotos
Według informacji gazety Jan Kulczyk wspólnie z libijskim koncernem naftowym, Tamoil stara się o zakup akcji Lotosu. Jednak spółka Kulczyk Investments odmawia komentarza w tej sprawie. Nieznany jest też termin złożenia przez spółkę konkretnej oferty. - To zależy od rządu. Skarb schodzi poniżej progu 50 proc. w Lotosie, więc Rada Ministrów musi zmienić program dla branży. Dopóki to się nie stanie, nie ma sensu składać jakichkolwiek ofert – uważa informator "Pulsu Biznesu".
Inwestorzy chcą sfinansować planowany zakup ze środków własnych. Dziennik wylicza, że gdyby inwestor kupił 15 proc. Lotosu, płacąc 29 zł za akcję, to wartość transakcji wyniosłaby 564 mln zł. Do tego należy dodać np. 10-proc. premię dla skarbu państwa, a to da 620 mln zł.
Niezależni od Rosji?
Pytany o opinię ekspert paliwowy wskazuje na bezpieczeństwo energetyczne kraju, na które może powoływać się Kulczyk wraz z Libijczykami, proponując dywersyfikacje dostaw ropy i gazu. - Mogę się założyć, że Kulczyk podparty tak dużym partnerem z kraju, który jest jednym z największych eksporterów ropy do Unii Europejskiej, na pewno przedstawił wizję uniezależnienia Polski od ropy rosyjskiej – dodaje w rozmowie z gazetą ekspert.
Możliwość uniezależnienia się od Rosji w kwestii dostaw strategicznych surowców - przy wsparciu finansowym przez nowego inwestora - potwierdza, również anonimowo, przedstawiciel resortu gospodarki.
Wśród pozostałych chętnych do kupna akcji Lotosu - jak donosi gazeta - są Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz Orlen.
Źródło: "Puls Biznesu"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24